LŚ 2016: atak i blok zdecydowały o triumfie Brazylii

W pierwszym meczu turnieju grupy G1 Ligi Światowej siatkarzy w Nancy Brazylijczycy pokonali Polaków w trzech setach. Różnicę na korzyść Canarinhos widać było szczególnie w ataku i bloku.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
Materiały prasowe / FIVB

Na pochwały na pewno zasługują polscy środkowi. Karol Kłos i Mateusz Bieniek nie mieli wielu okazji do tego, by się wykazać, ale gdy dostawali szanse do ataku ze środka, zamieniali je na punkty. Pierwszy z nich skończył 4 z 7 piłek, drugi zaś - 5 z 9. Zawodnik PGE Skry Bełchatów dorzucił do swojego dorobku jeszcze dwa punktowe bloki.

Biało-Czerwoni mieli jednak problem z atakiem. Na skrzydle grę ciągnął tylko Michał Kubiak, który miał 50 procent skuteczności. Grający z nim po przekątnej Rafał Buszek nie czuł się tego dnia za dobrze, podobnie jak dwaj atakujący, Bartosz Kurek i Dawid Konarski. Obaj razem wzięci zdobyli zaledwie 9 punktów w całym meczu.

Podopiecznym Stephane'a Antigi brakowało również dobrego przyjęcia. Poza Kubiakiem Rafał Buszek i Paweł Zatorski (25 procent pozytywnego przyjęcia) nie rozpieszczali Grzegorza Łomacza, przez co nasz rozgrywający nie miał łatwego zadania przy rozdzielaniu piłek.

W statystykach po stronie brazylijskiej największą uwagę przykuwa dyspozycja w bloku. Jedna z jaśniejszych postaci tego meczu, Wallace De Souza, aż czterokrotnie zatrzymywał ataki Polaków, a do tego sam zanotował 55 procent wydajności w ofensywie. Lepiej od niego spisał się tylko Mauricio Souza (58 procent).

Przez całe spotkanie Brazylijczycy lepiej spisywali się w polu zagrywki, byli groźniejsi w ataku i mniej mylili się przy tego typu akcjach. W trzeciej odsłonie wskoczyli na wyższe obroty i byli już poza zasięgiem reprezentacji Polski.

Porównanie statystyk:

Brazylia Element Polska
6 Asy serwisowe 5
17 Błędy przy zagrywce 13
46,3 proc. (5 błędów) Przyjęcie pozytywne 37,7 proc. (6 błędów)
52 proc. (40/77) Skuteczność w ataku 39,8 proc (33/83)
10 Błędy w ataku 19
10 Bloki 3

ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Kamil Kosowski: Popełniliśmy wiele błędów, ale teraz jest czas na euforię

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×