Rio 2016. Polacy zagrają o zwycięstwo w grupie B. Mecz z Rosjanami niczym "święta wojna"

PAP/EPA
PAP/EPA

Siatkarze reprezentacji Polski, pod wodzą Stephane'a Antigi, wygrali pierwsze trzy mecze turnieju olimpijskiego. Rosjanie spisali się nieco gorzej, ulegając Argentynie. Wszystko wskazuje jednak na to, że triumfator sobotniego starcia wygra grupę B.

Rywalizacja polsko-rosyjska od kilku lat szczególnie mocno elektryzuje kibiców siatkówki. Nie inaczej jest przed sobotnim pojedynkiem. Może on zadecydować o tym, kto zakończy pierwszą fazę turnieju olimpijskiego w lepszych nastrojach. Biało-Czerwoni, mający na swoim koncie komplet zwycięstw, wydają się posiadać niewielką przewagę nad przeciwnikiem. Sborna, pod wodzą Władimira Alekny, wielokrotnie pokazywała jednak, że w kluczowych momentach potrafi się szczególnie zmobilizować.

Przed rozpoczęciem zmagań olimpijskich zarówno w kraju nad Wisłą jak i w Rosji, kibice sceptycznie spoglądali na szanse swoich ekip w zmaganiach olimpijskich. Obie drużyny w Lidze Światowej nie zachwycały formą, jednak eksperci uspokajali, że wspomniane rozgrywki to tylko jedna z form przygotowań do turnieju czterolecia. Dotychczasowe mecze pokazały, że ich prognozy były absolutnie trafione.

Pierwszy mecz mistrzów świata w Rio de Janeiro, miał być dla naszego zespołu spacerkiem. Egipcjanie momentami stawiali jednak silny opór, co było dla naszych graczy sygnałem ostrzegawczym, że na igrzyskach olimpijskich nikomu nie będzie łatwo. Potwierdziło się to w kolejnych potyczkach. Triumf nad Iranem po dramatycznym boju oraz późniejszy sukces w konfrontacji z Argentyną pokazały, że forma zespołu rośnie. Co ważne, nie tylko dyspozycja sportowa, ale również mentalna osiągnęły już olimpijski poziom. Bez tego, trudno byłoby pokonać Persów i Albicelestes. Mimo to w polskim obozie panuje spokój i koncentracja.

- Nie popadamy w ekscytację, bo na razie zagraliśmy tylko trzy spotkania. W sobotę gramy z Rosją i wszystko może się zmienić, choć oczywiście liczymy, że to będzie nasz kolejny dobry występ - powiedział Paweł Zatorski po czwartkowym zwycięstwie.

ZOBACZ WIDEO Zamiast regat... samba. Wioślarze muszą poczekać (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Ekipa z Ameryki Południowej, z którą Polacy wygrali 3:0, to jedyny pogromca naszego najbliższego przeciwnika. Rosyjska kadra w konfrontacji z podopiecznymi Julio Velasco okazała się zupełnie bezradna, przegrywając 0:3. Szkoleniowiec mistrzów olimpijskich, Władimir Alekno, tłumaczył później, że wpływ na grę jego drużyny miała kontuzja Siergieja Grankina.

- Nasz rozgrywający w meczu z Kubańczykami po jednej z akcji źle stanął i doznał niegroźnego urazu. W starciu z Argentyną zagrał, mimo że miał opuchniętą kostkę. To miało wpływ na postawę jego i całego zespołu - tłumaczył po meczu doświadczony szkoleniowiec.

Kolejna potyczka była w wykonaniu Rosjan prawdziwą demonstracją siły. Sborna zmiażdżyła bowiem Egipt, bijąc przy okazji aż trzy rekordy olimpijskie! Starcie z Faraonami było najkrótszym meczem w historii olimpijskich zmagań (60 minut). Sborna straciła także najmniejszą liczbę punktów w jednym secie (25:9 w trzeciej partii - dop. aut.) oraz w całym meczu.

Zadowolony z postawy swoich podopiecznych Władimir Alekno, po tym meczu chwalił zespół, jednak narzekał na słabszą dyspozycję jednego z liderów - Maksima Michaiłowa. - Oczekuję od niego więcej niż zaprezentował. Ten zawodnik miał jednak długą przerwę, dlatego zrozumiałe jest, że aktualnie nie gra jeszcze na sto procent swoich możliwości - przyznał selekcjoner obrońców tytułu.

Sobotnia konfrontacja może mieć ogromne znaczenie dla klasyfikacji końcowej grupy B turnieju olimpijskiego siatkarzy. W przypadku triumfu Biało-Czerwonych, Stephane Antiga będzie mógł dać odpocząć czołowym zawodnikom, starcie z Kubą nie będzie miało bowiem dla Polaków żadnego znaczenia. Triumf Rosjan przedłużyłby nadzieje mistrzów olimpijskich na pierwszą pozycję w grupie B po zakończenie pierwszego etapu zmagań. O wszystkim zdecydowałaby natomiast ostatnia kolejka, w której nasi gracze zmierzą się z Kubą, natomiast Siergiej Tietiuchin i spółka skonfrontują się z Iranem.

- Zwycięstwo w meczu z Rosją będzie bardzo ważne, bo zagramy wtedy z teoretycznie słabszą drużyną. Żeby nie żałować, że nie wykorzystaliśmy szansy, warto zająć pierwsze miejsce. Gdybyśmy pokonali Rosję, z Kubą będzie można dać odpocząć niektórym zawodnikom - przeanalizował Antiga.

Sobotnia konfrontacja dla złotych medalistów mundialu będzie okazją do rewanżu na mistrzach olimpijskich za porażkę z Londynu. W 2012 roku Sborna triumfowała w ćwierćfinale igrzysk olimpijskich 3:0. Tamto spotkanie znakomicie pamiętają między innymi Bartosz Kurek i Michał Kubiak. Wspomniany duet z pewnością zrobi wszystko, aby powetować sobie niepowodzenie sprzed kilku lat.

Polska - Rosja / sobota, 13 sierpnia 2016 r., godz. 20.00

Źródło artykułu: