Srećko Lisinac: To było coś magicznego

Jedną z gwiazd światowej siatkówki, którą w niedzielny wieczór mieli okazję zobaczyć kibice zgromadzeni w katowickim Spodku, był Srećko Lisinac. Serb był zachwycony panującą podczas imprezy atmosferą.

Anna Bagińska
Anna Bagińska
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski

W niedzielny wieczór mury katowickiej hali Spodek wypełniły się szczelnie kibicami, którzy przyszli pożegnać Pawła Zagumnego. Przy okazji pożegnania tego wybitnego siatkarza został rozegrany Mecz Gwiazd Siatkówki, w którym drużyna polskich reprezentantów wygrała 2:1 z ekipą światowych gwiazd. Nie wynik jednak się liczył, a świetna zabawa.

Jednym z przedstawicieli zagranicznej siatkówki, który miał okazję uczestniczyć w meczu, był środkowy PGE Skry Bełchatów, Srećko Lisinac. Serb był zachwycony całym wydarzeniem. - Myślę, że wszyscy się tutaj świetnie bawili tym wspaniałym widowiskiem, począwszy od kibiców na przedstawicielach mediów skończywszy. Organizacja była na najwyższym światowym poziomie, jak to zwykle bywa w przypadku imprez organizowanych w Polsce. Naprawdę bardzo mi się wszystko podobało - zachwycał się przedstawiciel serbskiej reprezentacji.

Było widać, że nie tylko publiczność, ale przede wszystkim zawodnicy czerpią ogromną radość z wzięcia udziału w takim wydarzeniu. Popisywali się nieszablonowymi zagraniami, niektórzy wspomagali sędziów liniowych w sędziowaniu, a cheerleaderki w dopingowaniu. - To prawda, też się świetnie bawiliśmy - przyznał zawodnik. - To było coś magicznego i niesamowitego. Ludzie w Polsce znają się na siatkówce, znają też światowe gwiazdy, więc wszystko podobało im się tak samo jak nam - stwierdził serbski środkowy.

Po Meczu Gwiazd Siatkówki nastąpiło uroczyste i wzruszające pożegnanie Pawła Zagumnego. Srećko Lisinac przyznał, że jeszcze nigdy nie brał udziału w takim wydarzeniu. - Po raz pierwszy uczestniczyłem w czymś takim - przyznał. - Jestem bardzo szczęśliwy, że zaproponowano mi udział, ponieważ nie wiedziałem, że to będzie takie wielkie przedstawienie. Może ktoś inny wybrałby, żeby w niedzielę sobie odpocząć, ale ja oczywiście wolałem tu przyjechać i jestem bardzo szczęśliwy, że tu jestem - zakończył swoją wypowiedź zawodnik bełchatowskiej Skry.

ZOBACZ WIDEO: Miroslav Radović: z Borussią nie wywiesimy białej flagi (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×