Malwina Smarzek: Plan został wykonany w stu procentach

WP SportoweFakty / Justyna Serafin
WP SportoweFakty / Justyna Serafin

Reprezentacja Polski na zakończenie rywalizacji w turnieju kwalifikacyjnym do mistrzostw Europy 2017 pokonała Węgierki 3:0. Podopieczne Jacka Nawrockiego tylko przypieczętowały swój awans.

W tym artykule dowiesz się o:

Biało-Czerwone mogły spokojnie rozegrać niedzielny mecz z reprezentacją Węgier, bowiem już dzień wcześniej zapewniły sobie przepustkę na przyszłoroczne mistrzostwa Europy, które rozegrane zostaną na terenie Azerbejdżanu oraz Gruzji. Pomimo tego, polska ekipa pewnie pokonała rywalki w setach do 18., 18. i 10.

- Myślę, że plan został wykonany w stu procentach poza jednym, przegranym setem z Finlandią. Tak na serio mówiąc, to spotkanie z Węgierkami też było trudne, bo już wcześniej miałyśmy zapewniony awans i chciałyśmy go przypieczętować. Zawsze trudno się skupić w takich meczach, a nasze głowy po tych pięciu miesiącach przebywania na kadrze były już trochę w domach. Cieszę się, że ten pojedynek wyglądał tak, jak wyglądał. Praktycznie przez cały czas miałyśmy go pod kontrolą, może wyłączając momenty zawahania po naszej stronie - podsumowała Malwina Smarzek.

Reprezentacja Polski w niedzielnym meczu mogła zagrać bez stresu, a trener Jacek Nawrocki zdecydował się na zmiany w podstawowym składzie. Dzięki temu w dłuższym wymiarze czasowym zagrały między innymi Małgorzata Jasek, Julia Twardowska czy Marlena Pleśnierowicz. - W spotkaniu z Finkami byłyśmy bardzo spięte. Same na siebie nałożyłyśmy ogromną presję, więc grało nam się strasznie trudno. W niedzielę zupełnie tego nie było i mogłyśmy zagrać zdecydowanie to, co wychodziło nam do tej pory najlepiej - podkreślała.

Siatkarka Chemika Police przed turniejem została przesunięta z ataku na przyjęcie, ale to nie wpłynęło na jej skuteczność. Malwina Smarzek była zdecydowaną liderką polskiej drużyny w każdym z rozegranych meczów. - Atak był moją nominalną pozycją i tam przez cały okres grałam. Cieszę się, że mogłam zaprezentować się na ataku, tam czuje się o wiele swobodniej. Na pewno jestem zadowolona, że jeszcze dostałam szansę, bo w najbliższym sezonie będę grała na przyjęciu - dodała.

Podopieczne Jacka Nawrockiego meczem z Węgierkami zakończyły sezon reprezentacyjny i niedługo rozpoczną zmagania na ligowych parkietach. - Ten turniej był dla nas w tym sezonie reprezentacyjnym priorytetem. Czasami trudno się gra po pięciu miesiącach przebywania na kadrze, zdrowie może nie do końca wszystkim dopisuje, urazy są mniejsze czy większe, ale cieszę się, że to wytrzymałyśmy - zakończyła Malwina Smarzek.

ZOBACZ WIDEO: Włoszczowska wystartowała z amatorami w Dąbrowie Górniczej (Źródło: TVP S.A.)

{"id":"","title":""}

Komentarze (1)
avatar
baleron
26.09.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Dobra robota, ale przyjęcie do poprawy.