Plamen Konstantinow: W Rosji da się wytrzymać bez wódki

Syberyjskie mrozy można przeżyć bez wódki - przekonuje bułgarski trener Plamen Konstantinow. Wie co mówi, bo w Rosji pracuje już od kilku lat. Kontrowersyjną tezę wygłosił również odnośnie dopingu.

Joanna Wyrostek
Joanna Wyrostek
Płamen Konstantinow jest trenerem reprezentacji Bułgarii PAP/EPA / Jacek Bednarczyk / Płamen Konstantinow jest trenerem reprezentacji Bułgarii

Rosyjskie klimaty to żadna nowość dla Plamena Konstantinowa. W Superlidze pracował jako zawodnik, a od 2011 trenuje tamtejsze zespoły. Widział i przeżył różne rzeczy: łącznie z wielkim oszustwem, którego dopuścili się wobec niego właściciele Guberni Niżny Nowogród. Bułgar do dziś nie zobaczył ani rubla z 20 pensji zagwarantowanych w kontrakcie, w dodatku z własnych pieniędzy opłacał wówczas swój sztab trenerski.

Mimo to trener nie narzeka publicznie i nie lubi wracać do tej sytuacji przy okazji udzielanych wywiadów. Mało tego: w tym sezonie zdecydował się podpisać kontrakt z Lokomotiw Nowosybirsk, chociaż na pewno wie, że jego nowy pracodawca również ma wiele za uszami: nie płacił na czas pensji swoim zawodnikom w poprzednim sezonie i czeka go proces karny, bo niektórzy siatkarze złożyli skargę w sądzie i będą dochodzić swoich spraw.

- Mogę powiedzieć, że przyjemnie jest wrócić do Rosji, chociaż stało się jasne, że pieniędzy w rosyjskiej siatkówce jest o wiele mniej - stwierdził Konstantinow. - Kiedy pracowałem w Gazpromie-Jugra Surgut i Guberni Niżny Nowogród sześć, siedem drużyn stawiało przed sobą najwyższe cele. Teraz jest wyraźny podział na liderów i resztę. Zenit Kazań to jest kosmos! Oni żyją w innym wymiarze.

Plamen Konstantinow nie chce wracać do przykrych spraw z przeszłości w Guberni, ale ma wiele ciekawego do powiedzenia na inne tematy, niekoniecznie siatkarskie. Ostatnio opowiedział o tym, jak mu się żyje na obczyźnie i zdradził, że jest abstynentem. - Nie piję. Nawet przy okazji tradycyjnych świąt rosyjskich. Przyjaciele się dziwią, jak wytrzymuję rosyjskie mrozy bez wódki. Bywa i tak.

ZOBACZ WIDEO Łukasz Fabiański: mam niedosyt, takie sytuacje są niewdzięczne dla bramkarza

Bułgar znany jest z wielu kontrowersyjnych opinii i nie boi się mówić głośno tego, o czym inni po cichu myślą. Ostatnio wypowiedział się również na temat zamieszania dopingowego wokół rosyjskiej kadry. - Mój kraj jest członkiem Unii Europejskiej, więc wypowiem się, jak jej obywatel. Dochodzenie przeprowadzone z punktu widzenia zachodnich ideologii pokazało, że w Rosji istnieje wsparcie od państwa na stosowanie niedozwolonych środków farmaceutycznych - powiedział Konstantinow.

Trener Lokomotiwu podważa jednak wiarygodność śledztwa i jest przekonany, że nie należy wierzyć w ciemno zapewnieniom WADA. - Jeśli na dopingu zostanie przyłapany Niemiec albo Amerykanin nikomu nie przyjdzie do głowy oskarżać o to państwowych struktur w tych krajach. Sportowiec sam odpowiada za swoje grzechy - przekonuje Bułgar.

W przypadku Rosji, zdaniem Plamena Konstantinowa, odpowiedzialność zrzucono na cały kraj. - Dowodem przeciwko Rosji były słowa zdrajców, którzy sami poszli z tym do WADA. Potem byli ochoczo przyjmowani w w Europie i Stanach Zjednoczonych. Nie wolno było do tego dopuścić. W obecnej sytuacji trzeba przyznać: popełniono błędy i trzeba je naprawić, a nie mówić, że oni są źli, a my dobrzy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×