Mistrzowie z Izmiru zmierzą się w Katowicach

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski

GKS Katowice zaczął sezon zdecydowanie lepiej niż AZS Częstochowa, co nie oznacza, że sobotni mecz w hali OS Szopienice ma zdecydowanego faworyta.

Pojedynki byłych wybitnych graczy w roli trenerów to żadna nowość w Polsce i na świecie, ale to starcie i tak warto odnotować. W sobotę o trzy punkty powalczą Piotr Gruszka (trener katowiczan) i Michał Bąkiewicz prowadzący częstochowski AZS. Obaj byli reprezentanci Polski w 2009 roku sięgnęli po mistrzostwo Europy, a Gruszka został wtedy wybrany MVP całego turnieju rozgrywanego w tureckim Izmirze. Dla porządku dodajmy, że to nie pierwszy raz, kiedy obaj panowie rywalizują jako trenerzy: w sezonie 2014/2015 lepszy okazał się Gruszka, którego BBTS Bielsko-Biała w bezpośrednim boju o 13. miejsce w lidze pokonał AZS (3:1 i 0:3, złoty set 15:11).

Rekordzista pod względem występów w polskiej kadrze może czuć się zdecydowanie pewniej i tym razem. Siatkarska GieKSa co prawda uległa w drugiej kolejce ligi Indykpolowi AZS Olsztyn z powodów niedostatecznej gry w bloku i obronie, ale kolejni rywale są zdecydowanie w zasięgu beniaminka PlusLigi. - W najbliższych czterech kolejkach gramy z drużynami z Częstochowy, Bielska-Białej, Kielc i Będzina, które są na podobnym poziomie jak my. Musimy wygrywać - przyznał Marco Falaschi, włoski rozgrywający ekipy z Górnego Śląska.

Zgoła inne nastroje panują w Częstochowie. AZS w dwóch meczach z Cerrad Czarnymi Radom i Jastrzębskim Węglem nie ugrał nawet seta, a skoro sam Paweł Adamajtis przyznał, że w ostatnim meczu on i jego koledzy grali "antysiatkówkę", to ciężko o podbudowę mentalną przed meczem w Katowicach. Ten sam atakujący akademickiej ekipy zadeklarował: - Na pewno będziemy walczyć w każdym spotkaniu. Trzeba zapomnieć o tym, co się stało, wyciągnąć wnioski. Dalej gramy o punkty, będziemy walczyć o nie z kolejnymi przeciwnikami - być może siatkarze z Częstochowy obudzą w sobie odpowiednie pokłady waleczności i postawią się przeciwnikowi.

Nie jest w końcu powiedziane, że czarna seria drużyny spod Jasnej Góry będzie trwać wiecznie. W statystykach drużynowych katowiczanie wyraźnie przodują nad AZS-em jedynie w zagrywce (1,7 do 0,8 asa na set), poza tym początek sezonu, czas, kiedy ekipy PlusLigi dopiero wchodzą na najwyższe obroty, lubi niespodzianki. Natomiast jeśli wśród podopiecznych Michała Bąkiewicza nie znajdzie się ani jeden gracz, który byłby w stanie zagrać jak Karol Butryn w pierwszym PlusLigowym meczu GieKSy z Łuczniczką Bydgoszcz, to szanse przyjezdnych na punkty nie prezentują się najlepiej.

GKS Katowice - AZS Częstochowa / sobota, 15 października 2016 r., godzina 17:00

Portal WP SportoweFakty zaprasza na relację LIVE z tego wydarzenia!

ZOBACZ WIDEO Mógł być najlepszy, ale... Portugalczycy wspominają Andrzeja Juskowiaka

Komentarze (0)