AZS Częstochowa jechał na mecz do Chęcin z założeniem odniesienia trzeciego z rzędu zwycięstwa. Częstochowianie dobrze rozpoczęli mecz, w pierwszym secie szybko uzyskali kilka "oczek" przewagi, lecz w końcówce stroną dominującą był Effector Kielce i to gospodarze cieszyli się ze zwycięstwa. Porażka w inauguracyjnej odsłonie podcięła skrzydła zawodnikom AZS-u.
- W pierwszym secie mieliśmy kilka punktów przewagi i zabrakło nam chłodnej głowy. To był bardzo ważny moment. Od początku sezonu pierwsze partie nie wychodzą nam najlepiej. Jeśli byśmy tutaj wytrzymali ciśnienie, to ten mecz zdecydowanie mógłby się potoczyć inaczej. Trzeba przyznać i otwarcie pogratulować zespołowi z Kielc, bo zagrał bardziej konsekwentnie, mądrzej w decydujących momentach i zasłużenie wygrał to spotkanie - powiedział trener częstochowskiego zespołu, Michał Bąkiewicz.
Dla kibiców sześciokrotnych mistrzów Polski niepokojąca była dyspozycja Michała Szalachy, który w trzecim secie opuścił parkiet. Środkowy AZS-u gra z drobną kontuzją, ale zmiana nie była spowodowana jego stanem zdrowia. - Michał Szalacha ma problemy z kolanem, ale wszyscy w sztabie i on sam wykonuje dużo pracy, by doprowadzić się do stu procent sprawności. Ta zmiana była podyktowana bardziej względami taktycznymi - przyznał Bąkiewicz.
Kolejnym rywalem AZS-u będzie MKS Będzin. Starcie to rozegrane zostanie w sobotę 19 listopada. - Najpierw musimy przetrawić ten mecz. Do starcia z MKS-em Będzin mamy tydzień. Krok po kroku i dzień po dniu będziemy się do niego przygotowywać, by zagrać jak najlepiej - zakończył Bąkiewicz.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: W Czarnogórze czeka nas młyn