Kielczanie jadą do Bielska po kolejne punkty. "Nie możemy zlekceważyć rywala"

Siatkarze Effectora Kielce po zwycięstwie nad AZS-em Częstochowa chcą dopisać do swojego konta kolejne punkty. Szansa na to już w czwartek w starciu z BBTS-em Bielsko-Biała.

Podopieczni trenera Dariusza Daszkiewicza wciąż są w gazie. W ostatnią sobotę wygrali z zespołem spod Jasnej Góry. Zagrali konsekwentnie i pomimo słabszych momentów potrafili szybko wychodzić z opresji. W dużej mierze dzięki temu dopisali do swojego konta trzy oczka i pozostali na 8. miejscu w tabeli PlusLigi. Po 7. kolejkach mają na swoim koncie 12 punktów, czyli trzy razy więcej niż ich najbliższy rywal.

BBTS Bielsko-Biała jak na razie jest na przedostatniej pozycji z sześcioma porażkami i tylko jednym zwycięstwem na koncie. Podopieczni trenera Miroslava Palguta wygrali w drugiej kolejce z Cerrad Czarnymi Radom. Słaby początek sezonu w wykonaniu bielszczan stawia w roli faworyta kielecką drużynę. Tego słowa nie chcą jednak słyszeć podopieczni Dariusza Daszkiewicza. - Nie można mówić, że teraz gramy ze słabszym rywalem. BBTS na pewno będzie chciał powiększyć swój dorobek punktowy, a my musimy zagrać swoje i wygrać - uważa Konrad Formela.

Podobnego zdania jest trener zespołu z Kielc Dariusz Daszkiewicz. - Nie możemy zlekceważyć rywala. Jeżeli będziemy grali z przekonaniem, że jesteśmy faworytami i zwycięstwo nam się należy, to wrócimy z niczym. Bielsko to silny rywal z kilkoma doświadczonymi graczami w składzie, na pewno potrafi grać w siatkówkę - tłumaczy trener Effectora Kielce.

W Bielsku doszło do sporych zmian w okresie przygotowań. Wybitnych reprezentantów Polski, którzy do tej pory prowadzili drużynę, czyli Piotra Gruszkę i Krzysztofa Stelmacha zastąpił selekcjoner reprezentacji Słowacji Miroslav Palgut. Cel jaki postawili mu włodarze klubu to dziesiąte miejsce. Pomóc w tym mają zawodnicy, którzy w tym roku zasili kadrę. Są to m.in. Bartłomiej Grzechnik, Mariusz Gaca, Miłosz Vemić czy Krzysztof Bieńkowski.

ZOBACZ WIDEO Ireneusz Mazur: Wszyscy kandydaci to dobrzy szkoleniowcy

- Na pewno BBTS jest w naszym zasięgu. Jeżeli zagramy swoją dobrą siatkówkę to myślę, że wynik jest sprawą otwartą. Oczywiście wiele będzie zależało także od tego, jak zagrają przeciwnicy. Jeśli zagrają równie dobrze to będzie wyrównane spotkanie. Musimy nastawić się na ciężką walkę nawet w pięciu setach - twierdzi Marcin Komenda.

Spoglądając w statystyki do tej pory kielczanie rozegrali z BBTS-em siedem spotkań na najwyższym szczeblu rozgrywek. Cztery z tych pojedynków wygrali, jednak bilans setów jest identyczny - 12:12.

Komentarze (0)