W konkursie na nowego trenera Polaków pozostało już tylko trzech kandydatów: Bułgar Radostin Stojczew oraz dwaj Włosi: Mauro Berruto oraz Ferdinando De Giorgi. Ostatni z nich jest szkoleniowcem ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, aktualnego mistrza Polski, i jako jedyny miał dotąd styczność z polską siatkówką na szerszą skalę.
Żadne z trzech wspomnianych nazwisk nie przekonuje jednak Kreboka w kontekście objęcia sterów nad polską reprezentacją. Jej trener na igrzyskach olimpijskich w Atlancie (1996) uważa, że nikt z zagranicznych fachowców nie jest w stanie zapewnić naszej kadrze odpowiedniej ciągłości rozwoju na przestrzeni więcej niż dwóch lat.
- Po pierwsze, najlepsze wyniki osiągali Hubert Jerzy Wagner i Stephane Antiga, którzy nigdy wcześniej nie byli trenerami. Po drugie, zawsze się pytam: kto wychował naszych mistrzów świata juniorów? Włoch? Argentyńczyk? Nie. Polacy. Niech zatem panowie w Warszawie postawią na dwóch ludzi w wieku 35-40 lat i powierzą im prowadzenie reprezentacji. A tak przyjdzie trener z zagranicy, przez półtora roku lub dwa lata wszystko będzie hulało, a potem skończy się jak zawsze. Obcokrajowców nie interesuje zaplecze kadry, patrzą tylko na wynik pierwszej drużyny - skomentował Krebok.
Przypomnijmy, że do konkursu na stanowisko nowego selekcjonera Biało-Czerwonych nie zgłosił się żaden Polak. Ostatnim, który prowadził polską reprezentację, był Stanisław Gościniak. Czynił to w latach 2003-2004.
ZOBACZ WIDEO Ireneusz Mazur: Wszyscy kandydaci to dobrzy szkoleniowcy
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)
trenerów nie zna polskiej siatkówki tylko zapomniał o tym że każdy z zagranicznych trenerów który prowadził naszą reprezentacje panów nie znał nasze Czytaj całość
Żaden z nich nie ma ani doświadczenia, ani umiejętności żeby wziąć ten ciężar na swoje barki. Jedynymi, których warto byłoby bra Czytaj całość