Wzloty i upadki - komentarze po spotkaniu Asseco Resovia - Domex Tytan AZS Częstochowa

- Chociaż zdobyliśmy więcej punktów blokiem, nie potrafiliśmy zatrzymać ataków Hernandeza i Perłowskiego. W naszym drużynie zabrakło również dobrej zagrywki - mówił trener Domexu Tytan AZS Częstochowa Radosław Panas po środowym spotkaniu z Asseco Resovią. Rzeszowianie wygrali 3:1 i w play off prowadzą 1:0.

Andrzej Stelmach (kapitan AZS Częstochowa): Resovia wygrała dzisiaj zasłużenie. Nam brakowało zagrywki, a bez tego elementu ciężko się gra z takim zespołem jak rzeszowski. Nie mogliśmy sobie również poradzić na środku, przede wszystkim nie udało się nam powstrzymać Hernandeza. Ja sam również nie jestem zadowolony ze swojej gry, wiem, że mogę grać lepiej. Dzisiejszy mecz jest już historią, teraz musimy skupić się na tym, by jutro zaprezentować się znacznie lepiej.

Krzystof Gierczyński (przyjmujący Asseco Resovii): Nie było to łatwe spotkanie, tym bardziej cieszymy się, że prowadzimy w tej wojnie 1:0. Wiem, że możemy grać zdecydowanie lepiej. To są jednak play offy i tutaj liczą się tylko zwycięstwa. Jeśli jutro wygralibyśmy również 3:1, nawet po słabej grze, to bylibyśmy zadowoleni.

Radosław Panas (szkoleniowiec AZS Częstochowa): Czujemy pewien niedosyt, bo graliśmy naprawdę przyzwoicie. Był taki moment w drugim secie, kiedy mieliśmy w górze piłkę na 9:5, nie skończyliśmy jej jednak i sami pozwoliliśmy Resovii „wrócić do gry”. Rzeszowski zespół złapał od tego momentu swój rytm gry i do końca meczu grał już dobrze. Próbowaliśmy ich wytrącić z tego rytmu, jednak nam się to nie udawało. Szczególnie dobrze grali rzeszowscy środkowi. Chociaż zdobyliśmy więcej punktów blokiem, nie potrafiliśmy zatrzymać ataków Hernandeza i Perłowskiego. W naszym drużynie zabrakło również dobrej zagrywki, co pozwoliło Pawłowi Woickiemu na kombinacyjną grę. Jest więc sporo do poprawy. Jutro zaczynamy z bagażem jednego przegranego meczu, jednak pamiętajmy, że aby awansować, trzeba wygrać trzy spotkania. Na pewno nie poddamy się i będziemy walczyć, tak jak dzisiaj.

Ljubomir Travica (szkoleniowiec Asseco Resovii: Wiedzieliśmy, że pierwszy mecz, zwłaszcza jego początek będzie trudny i to się potwierdziło. W naszej grze widać było wzloty i upadki. Mamy pewne problemy, kontuzjowani są m.in. Papke i Łuka, dlatego też ciężko nam jest prowadzić treningi i się zgrywać. Dla wszystkich był to ciężki mecz, ale dla nas liczy się zwycięstwo. Teraz myślimy już tylko o jutrzejszym spotkaniu.

Komentarze (0)