Siatkarki z Kazania sprawiły sobie i kibicom doskonały prezent tuż przed nadejściem nowego roku, triumfując w organizowanym na własnym terenie finale krajowego pucharu. Kluczowa dla losów starcia z aktualnymi mistrzyniami Rosji, Dynamem Moskwa, była nie tylko postawa Darii Stoljarowej, która ugrała 24 punkty, ale także słabsza skuteczność dwóch siatkarek stołecznej ekipy, Natalii Gonczarowej i sprowadzonej niedawno do moskiewskiego zespołu Bethanii De la Cruz. Dominikańska gwiazda w finale zdobyła 15 punktów, a atakująca kadry Rosji tylko o punkt więcej.
Kapitalna forma Mai Poljak tym razem nie przechyliła szali zwycięstwa na stronę mistrzyń kraju. Trener Jurij Panczenko tłumaczył niespodziewany spadek formy swoich najlepszych zawodniczek różnymi czynnikami. Według niego De La Cruz miała prawo być zmęczona i rozkojarzona po długiej podróży ze swojej ojczyzny do Moskwy, natomiast na dyspozycji Gonczarowej mogła się odbić sytuacja z pierwszego seta finału, gdy przez jej dwa proste błędy rywal z Kazania wygrał partię 25:23 i objął prowadzenie.
Już wcześniej było wiadomo, że zwycięzca Pucharu Rosji siatkarek nie otrzyma żadnej gratyfikacji finansowej, ale dla Riszata Giljazutdinowa pieniądze nie były najważniejsze. - Wysłaliśmy czytelny sygnał, że stać nas na walkę o zwycięstwo we wszystkich rozgrywkach, w jakich będziemy brać udział - uznał zadowolony szkoleniowiec Dynama Kazań. Cennym wspomnieniem dla siatkarek tej ekipy będą gratulacje od Jekateriny Gamowej, która wspierała swój były klub na trybunach kazańskiego Centrum Siatkówki.
Trzecie miejsce w Pucharze Rosji zajęła ekipa Protonu Saratów, która bez straty seta pokonała debiutujący w finałowym turnieju tych rozgrywek Jenisiej Krasnojarsk.
Dynamo Kazań - Dynamo Moskwa 3:1 (25:23, 25:20, 26:28, 25:15)
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji