Marcin Komenda nadzieją polskiego rozegrania. "Na pewno brakuje mi jeszcze doświadczenia"

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Marcin Komenda [L]
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Marcin Komenda [L]

Rozgrywający Marcin Komenda jest jednym z najjaśniejszych punktów Effectora Kielce w sezonie 2016/2017. Udanymi występami sprawił, że przyglądanie się jego dalszym postępom zapowiedział Ferdinando De Giorgi, nowy trener reprezentacji Polski.

12. miejsce, jakie w tabeli PlusLigi zajmuje Effector po rozegraniu osiemnastu kolejek, nie w pełni oddaje poczynania wszystkich jego zawodników. 20-letni Komenda jest jednym z tych, którzy znacznie wybijają się ponad przeciętność.

Choć kielczanie, po udanym początku sezonu, przegrali dziewięć spotkań z rzędu, do reżysera ich poczynań nie można mieć większych pretensji za te niepowodzenia. Otrzymał on jak dotąd dwie statuetki MVP, a z powodu kolejnych porażek rąk załamywać nie zamierza.

- Na boisku staram nie myśleć o tym, że przegrywamy. Zdajemy sobie sprawę, że często nie jesteśmy stawiani w roli faworytów. W starciach z czołowymi zespołami mogliśmy spodziewać się trudnej przeprawy. Kilku meczów jednak naprawdę szkoda, bo przegrywaliśmy je dopiero w końcówkach - powiedział Komenda.

Fatalna passa jego drużyny rozkręciła się na dobre od momentu, kiedy w połowie grudnia od jej prowadzenia został odsunięty Dariusz Daszkiewicz. Sam siatkarz nie ukrywa, że informacja o zakończeniu współpracy z tym trenerem wywołała wśród zawodników niedowierzanie.

ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy

- Kompletnie nie spodziewaliśmy się takiej decyzji. Dowiedzieliśmy się o niej któregoś poranka, dziesięć minut przed treningiem. Myśleliśmy, że podczas niego będzie wszystko po staremu, a tu nagle się okazało, iż wiele się zmieni. Było spore zaskoczenia, ale od tego czasu poziom treningów wcale się nie obniżył - wyjaśnił rozgrywający.

Ofensywna przeszłość

Choć Komenda obecnie odpowiada za kreowanie gry, nie od zawsze realizował się w tej roli. W swoim, wciąż krótkim, siatkarskim CV ma występy na pozycji atakującego. Zaznaczył jednak zarazem, że przystosowanie się do pełnienia aktualnej funkcji nie przyszło mu z problemami.

- Na ataku występowałem głównie w wieku młodzika. Kiedy wchodziliśmy do "szóstek", graliśmy na dwóch rozgrywających. Podobnie zresztą czyniliśmy dość długo w kadrach wojewódzkich. Radziłem sobie w ofensywie, ale też nigdy nie sprzeciwiałem się rozgrywaniu. Jeden z moich trenerów w Krakowie powiedział, że jako reżyser gry mogę osiągnąć wysoki poziom i konsekwentnie na mnie stawiał - wytłumaczył Komenda.

Słowa szkoleniowca sprawdziły się w stu procentach. W 2014 roku gracz został mistrzem Polski juniorów, a rok później pojechał z reprezentacją Polski U-21 na mistrzostwa świata do Meksyku. Zajął z nią 9. miejsce, niemal wszystkie spotkania rozpoczynając w szóstce. Następnie prowadził też grę kadry do lat 23., w eliminacjach do mistrzostw świata 2017, zakończonych wywalczeniem przepustki na turniej do Egiptu.

Diament z dobrym blokiem

Między innymi to zachęciło Ferdinando De Giorgiego do bacznego przyglądania się rozwojowi 20-latka. - Cały czas widzę, jak się rozwijają Łukasz Kozub i Marcin Komenda. W ich przypadku ważne jest umiejętne szkolenie - podkreślił Włoch w rozmowie z TVP Sport. Sam Komenda zapatruje się na ewentualne powołanie do pierwszej reprezentacji z dużą dawką ostrożności.

- Gra w seniorskiej kadrze jest marzeniem każdego zawodnika. Zdaję sobie natomiast sprawę, że jestem jeszcze młody. Co za tym idzie, na pewno brakuje mi doświadczenia, a prawdopodobnie także i umiejętności. Nie nastawiam się na nic konkretnego, najważniejsza w moim przypadku jest ciągła gra. Wyróżnieniem będzie zarówno znalezienie się w szerokim składzie reprezentacji seniorów, ale również miejsce w kadrze do lat 23 - przyznał.

Zanim jednak nadejdzie czas ogłoszenia powołań, siatkarz Effectora stoczy jeszcze wiele bojów na froncie ligowym. Co godne zauważenia, jest on obecnie zdecydowanie najlepiej blokującym spośród wszystkich rozgrywających występujących w PlusLidze. Mierzący 198 cm wzrostu Komenda zatrzymał dotychczas na siatce 27 ataków rywali (średnio 1,5 bloku/mecz).

- Kiedy w wolnym czasie grywam w siatkówkę plażową, zazwyczaj jestem zawodnikiem ofensywnym. Być może z tego po części wynika liczba moich bloków. Mam natomiast w podświadomości lekki uraz, bo często zdarza się, że dostanę piłką po głowie. Czasami nie przekładam rąk odpowiednio głęboko, dlatego też nadal widzę bardzo duże pole do poprawy w tym aspekcie - podsumował Komenda - diament, którego odpowiednie oszlifowanie należy do priorytetowych zadań trenerów z nim pracujących.

Źródło artykułu: