AZS Częstochowa ostatnie zwycięstwo w rozgrywkach PlusLigi odniósł 5 listopada ubiegłego roku, gdy przed własną publicznością pokonał BBTS Bielsko-Biała 3:2. Od tego czasu częstochowianie zanotowali dwanaście kolejnych porażek i spadli na ostatnią pozycję w tabeli. Od tego czasu AZS zdobył zaledwie trzy punkty i wygrał dziesięć setów.
W ostatnim ligowym pojedynku Akademicy ulegli GKS-owi Katowice 2:3. - Nasza gra wyglądała zdecydowanie lepiej niż w poprzednim meczu w Bydgoszczy. Tam mieliśmy przewagę, roztrwoniliśmy ją i spuszczaliśmy głowy. W spotkaniu przeciwko GKS-owi widać było, że było już lepiej. Na treningach poprawiliśmy kilka elementów, zaczęliśmy mocniej pracować. Myślę, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej - stwierdził przyjmujący AZS-u, Rafał Szymura.
Częstochowianie mecz z GieKSą rozpoczęli fatalnie. Seria błędów sprawiła, że przegrali inauguracyjną partię do 14. W dalszej fazie spotkanie było znacznie bardziej wyrównane. - Nasze pierwsze sety zawsze wyglądają słabo. Pokazaliśmy, że potrafimy się podnieść, w kolejnych partiach graliśmy lepiej. Doprowadziliśmy do tie-breaka, w nim niestety się nie udało, ale walczymy dalej - ocenił Szymura.
AZS szansę na zakończenie fatalnej passy będzie miał w sobotę 4 lutego, gdy u siebie zmierzy się z Indykpolem AZS-em Olsztyn. Początek meczu zaplanowano na godzinę 17:00.
ZOBACZ WIDEO PA: Leicester uniknęło dużej wpadki. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]