Niedzielny pojedynek dla obydwu drużyn był bardzo ważny w kontekście walki o czołową "czwórkę" mistrzostw Polski. Jastrzębski przystępował do rywalizacji z dorobkiem 52 punktów, zaś PGE Skra miała na swoim koncie jedno oczko mniej.
Lepiej potyczkę w Bełchatowie rozpoczęli jastrzębianie, którzy za sprawą skutecznej gry w bloku oraz dobrego zagrania Macieja Muzaja wyszli na prowadzenie 9:5. Taki obrót spraw podrażnił bełchatowian i potrafili oni odrobić straty z nawiązką, a ciężar zdobywania punktów na swoje barki brał Srećko Lisinac (11:10). Na boisku trwała wymiana ciosów, gra była szarpana z dwóch stron i nikomu nie udawało się zbudować bezpiecznej przewagi (21:21). Ostatecznie doszło do walki na przewagi, w której więcej zimnej krwi zachowali przyjezdni, zwyciężając inauguracyjnego seta do 25.
Po zmianie stron podopieczni Philippe'a Blaina wzięli się mocno do pracy, zaś udanie w miejscowej ekipie radzili sobie Bartosz Kurek oraz Mariusz Wlazły (8:3). Mocną stroną Skry był blok, którego nie mogli sforsować Pomarańczowi (12:6). Gra jastrzębskich zawodników się załamała, co skrzętnie wykorzystywali gospodarze, którzy wygrywali 18:9. Bełchatowscy siatkarze już spokojnie kontrolowali boiskowe wydarzenia i triumfowali w drugiej części batalii 25:17.
Po dziesięciominutowej przerwie PGE Skra Bełchatów i Jastrzębski Węgiel rzuciły na szalę wszystkie swoje siły, a na placu gry toczyła się wyrównana walka (12:12). Lukas Kampa starał się przyspieszać grę swojego zespołu, który dobrze współpracował z przyjmującym Jasonem DeRocco (20:20). JW, podobnie jak w pierwszej odsłonie, lepiej rozegrał finisz i odniósł wiktorię 25:23.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji
Po przegranej w III secie bełchatowianie nie zwiesili głów, natomiast ich celem było doprowadzenie do tie-breaka (7:5). Ekipa z Bełchatowa zaczęła wykonywać trudne serwisy, a prym w tym elemencie wiódł Wlazły, dzięki któremu Skra prowadziła 15:9. Gracze prowadzeni przez szkoleniowca Blaina nie zamierzali zwalniać tempa i pewnie wykorzystywali swoje okazje do zdobycia punktu (21:13). Gospodarze byli w stanie postawić kropkę nad "i", wygrywając czwartą odsłonę do 15.
Decydującej partii towarzyszyły ogromne emocje, a zespoły przez pewien czas walczyły punkt za punkt (7:7). PGE Skra dopiero przy zagrywce Nikołaj Penczew odskoczyła przeciwnikom na cztery punkty (11:7) i była coraz bliżej sukcesu w tym starciu. Ostatecznie miejscowa drużyna zwyciężyła 15:10, zaś w całej konfrontacji 3:2.
PlusLiga, 24. kolejka:
PGE Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel 3:2 (25:27, 25:17, 23:25, 25:15, 15:10)
PGE Skra Bełchatów: Lisinac (17), Wlazły (20), Kurek (20), Kłos (13), Uriarte (1), Penczew (6), Piechocki (libero).
Jastrzębski Węgiel: Muzaj (20), Kosok (7), Boruch (4), DeRocco (14), Kampa, Oliva (14), Popiwczak (libero) oraz Gdowski (libero), Strzeżek, Bachmatiuk (2), Ernastowicz (2), Gil.
MVP: Bartosz Kurek (PGE Skra).
[event_poll=71366]
# | Drużyna | M | Pkt | Sety | Małe punkty |
---|---|---|---|---|---|
1 | ZAKSA Kędzierzyn-Koźle | 30 | 77 | 83:24 | 2581:2175 |
2 | Asseco Resovia Rzeszów | 30 | 72 | 81:31 | 2610:2275 |
3 | PGE Skra Bełchatów | 30 | 69 | 80:32 | 2568:2305 |
4 | Jastrzębski Węgiel | 30 | 67 | 81:43 | 2839:2587 |
5 | Indykpol AZS Olsztyn | 30 | 65 | 76:41 | 2686:2476 |
6 | Cuprum Lubin | 30 | 54 | 66:49 | 2630:2418 |
7 | Trefl Gdańsk | 30 | 47 | 62:60 | 2722:2698 |
8 | Cerrad Czarni Radom | 30 | 44 | 59:58 | 2626:2642 |
9 | ONICO Warszawa | 30 | 40 | 51:60 | 2492:2578 |
10 | GKS Katowice | 30 | 39 | 53:66 | 2612:2682 |
11 | MKS Będzin | 30 | 37 | 51:68 | 2566:2644 |
12 | Espadon Szczecin | 30 | 27 | 41:74 | 2431:2618 |
13 | Dafi Społem Kielce | 30 | 27 | 40:74 | 2381:2636 |
14 | BBTS Bielsko-Biała | 30 | 22 | 32:78 | 2221:2602 |
15 | Łuczniczka Bydgoszcz | 30 | 20 | 38:79 | 2421:2682 |
16 | AZS Częstochowa | 30 | 13 | 27:84 | 2277:2645 |
"m Czytaj całość