Legionowianki mają za sobą serię meczów z faworytami - Chemikiem Police, ŁKS-em Commercecon Łódź i Grot Budowlanymi Łódź. Dwa pierwsze z nich przegrały 0:3, ostatnie zaś 2:3. We wszystkich tych starciach pozostawiły jednak bardzo dobre wrażenie. Problem w tym, że za to nie dostaje się punktów do tabeli, które są im bardzo potrzebne.
- Jakoś tak mamy od początku sezonu, że z tymi z zespołami z wyższej półki mamy wolną głowę i możemy robić co chcemy, żadna presja na nas nie ciąży. Z drużynami na naszym poziomie musimy wygrywać i gdzieś to jest z tyłu głowy - opowiadała w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Klaudia Alagierska.
Rzeczywiście siatkarki z Mazowsza mają kłopoty w meczach przeciwko ekipom sąsiadującym z nimi w tabeli. Męczyły się w tie-breaku z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, przegrały dwukrotnie z Atomem Treflem Sopot czy też właśnie z drużyną z Bielska-Białej (2:3), z którą przyjdzie im zmierzyć się w niedzielę.
Tymczasem bielszczanki łapią wiatr w żagle. W miniony weekend odniosły zwycięstwo nad Pałacem Bydgoszcz (3:1), które było ich trzecią wygraną z rzędu. Wcześniej drużyna Tore Aleksandersena pokonała Eneę PTPS Piła oraz Atom Trefl Sopot.
Zobacz wideo: MŚ w Lahti: Polscy kibice dziękowali Piotrowi Żyle. "Straciliśmy gardła!"
- Na razie nastroje i atmosfera są dobre. Ze zwycięstwami lepiej się żyje i trenuje, ale nadal nie jesteśmy zadowolone z tego, co mamy i na pewno chcemy wygrać ten mecz w Legionowie za trzy punkty - zapowiedziała Magdalena Gryka.
Siatkarki zarówno Legionovii, jaki BKS-u Profi Credit mają podobne oczekiwania wobec niedzielnego pojedynku w Arenie Legionowo. Mogą też powiedzieć, że zmierzą się z "rywalem będących w ich zasięgu". To może zwiastować spore emocje, zwłaszcza że przy takim zagęszczeniu w dolnej części tabeli znaczenie może mieć każdy set.
Legionovia Legionowo - BKS Profi Credit Bielsko-Biała / niedziela, 5 marca 2017 r., godz. 17:00