Zawodnicy Effectora Kielce mieli spore nadzieje przed spotkaniem z mistrzami Polski na własnym terenie, ale ostatecznie musieli uznać wyższość rywali. - Zaksa to zespół, który nie popełnia prostych błędów, a w najważniejszych momentach gra bardzo dobrze. Były momenty, że graliśmy jak równi z równym, ale to było kilka piłek. Potem traciliśmy koncentracje, rywal przyciskał i wynik nam uciekał. To właśnie pokazuje jakiej klasy jest to przeciwnik. Mogliśmy trochę bardziej powalczyć. Pokazaliśmy charakter, mimo że wynik pokazuje co innego. Na pewno nie położyliśmy się przed mistrzem Polski - zaznaczył Konrad Formela, który już w pierwszym secie pojawił się na boisku zmieniając kolegę.
- Ciesze się, że dostałem kolejną szansę. Trenuję po to, żeby grać, jestem nastawiony, żeby każdą szansę wykorzystywać. Nie przyszedłem do Kielc po to, żeby klaskać tylko, żeby grać. Fajnie, że trener Sinan dał mi szansę i mam nadzieję, że odpłaciłem się i zagrałem jak najlepiej - wyraził nadzieję młody przyjmujący.
Trener Sinan Tanik przyznał, że był to bardzo trudny mecz dla jego drużyny. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle nie wypuściła jego podopiecznych z 20 punktów w żadnym secie. - Mieliśmy przed nim kilka problemów z niewielkimi urazami, co też przeszkodziło nam w przygotowaniach. To nie był najlepszy mecz w naszym wykonaniu. Oczekiwaliśmy od siebie trochę lepszej gry przeciwko kędzierzynianom. Nasz serwis nie był dziś na tyle dobry, że mógł zagrozić rywalom, natomiast ZAKSA serwowała bardzo dobrze i mieliśmy spore problemy z przyjęciem. Mieliśmy kilka fajnych momentów, ale nie walczyliśmy od pierwszego do ostatniego punktu tak jak sobie zakładaliśmy. To trudne grać jak równy z równym przez cały czas przeciwko tak świetnemu zespołowi. Musimy jednak skupić się na tych dobrych momentach i zapamiętać je na przyszłość - ocenił szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO Mateusz Klich: Chciałbym wrócić do reprezentacji, jestem na to gotowy