Drużyna z Radomia dobrze rozpoczęła mecz ostatniej kolejki sezonu zasadniczego PlusLigi, wygrywając pierwszego seta z Indykpolem AZS-em Olsztyn 25:23. Potem jednak gra Cerrad Czarnych się "posypała" i w końcowym rozrachunku nie zdobyli oni nawet punktu.
- Osiągnęliśmy wysoką przewagę nad Olsztynem na początku meczu. To było trzecie spotkanie z rzędu, które tak dobrze zaczynamy, a później nasza gra się rozpada - Wojciech Żaliński przypomniał dwa wcześniejsze pojedynki, z GKS-em Katowice i Łuczniczką Bydgoszcz. - Od 17:12 w pierwszym secie przestaliśmy grać. Resztkami dobrej gry wygraliśmy tę partię, ale jak się okazało przez trzy kolejne, to był chyba przypadek, bo rywal był zdecydowanie lepszy - podkreślił.
Po zakończeniu zawodów mocno zdegustowany postawą atakujących, Bartłomieja Bołądzia i Jakuba Ziobrowskiego, którzy zdobyli łącznie zaledwie pięć punktów, był Robert Prygiel. Kapitan Wojskowych nie chciał szerzej komentować występu kolegów. - Myślę, że trener jest bardziej kompetentną osobą do oceniania zawodników. Jeśli nie chciał tego mówić publicznie, to ja na pewno nie będę komentował gry chłopaków - powiedział przyjmujący.
Wobec kiepskiej postawy wymienionych wyżej siatkarzy, od początku czwartego seta po przekątnej z Michałem Kędzierskim ustawiony został właśnie Żaliński, dla którego nie był to pierwszy raz na tej pozycji. - Fajne doświadczenie, ale zrobiłem dwa głupie błędy. Raz się pomyliłem po prostej i raz zrobiłem błąd przejścia. Nie mam czucia linii jak na atakującego. Umówmy się - gdyby nawet Ivan Miljković wszedł na czwartego seta, to mógłby nie wystarczyć - zaznaczył 29-latek, który był najlepiej punktującym zawodnikiem Czarnych. Zdobył 12 "oczek".
W rywalizacji o siódme miejsce radomianie zmierzą się z Lotosem Treflem Gdańsk. Jeden z najbardziej doświadczonych graczy ekipy z województwa mazowieckiego liczy na korzystny rezultat, ale nie ukrywa, że nie jest w pełni zadowolony z rundy zasadniczej. - Mamy sporo meczów, które musimy wyrzucić z głów. Nie pamiętam takiego bardzo dobrego, którym mógłbym się ekscytować. Przed nami ważne spotkania z Gdańskiem, z którym w tym sezonie już wygrywaliśmy, ale i przegrywaliśmy - zakończył Żaliński.
ZOBACZ WIDEO: Oktawia Nowacka nie mogłam uwierzyć, że to wydarzyło się naprawdę