Chemik Police potwierdził awans do finału Orlen Ligi w sobotę, czyli miał dwa dni więcej na przygotowanie się do meczu w Łodzi niż gospodynie. Drużyna Jakuba Głuszaka nie miała problemu z ograniem w półfinale Developresu SkyRes Rzeszów. We własnej hali, identycznie jak w Rzeszowie, zwyciężył 3:0.
- Od początku rewanżu narzuciliśmy rywalkom swój styl i stłamsiliśmy je na siatce - wspomina trener Głuszak. - Fajnie, że tak to wyglądało i zagraliśmy na poziomie, którego oczekiwali kibice i dziewczyny oczekiwały same od siebie. Realizowaliśmy założenia, a do tego doszła zabawa, luz. Cieszyliśmy się swoją siatkówką.
Po sezonie zasadniczym podopieczne Głuszaka szlifowały na treningach zagrywki. Efekty było widać w półfinale. Tym elementem staranowały Developres, choć serwis miał być atutem rzeszowianek.
- Zagrywaliśmy tak jak chcieliśmy. Wprowadzaliśmy piłkę do gry tak, by poszukać słabych stron Developresu. Udało się je znaleźć, choć zwycięstwo było nie tylko konsekwencją serwisów, ale całokształtu. Dziewczyny były odpowiedzialne i zdyscyplinowane - komplementuje szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO Katarzyna Kiedrzynek wyzywa Zbigniewa Bońka na boiskowy pojedynek. "To bardzo ważny zakład!"
W niedzielę drużyna złapała oddech, a od poniedziałku do czwartku trenowała w Szczecinie. Po rozegraniu ponad 30 meczów na trzech frontach Chemikowi Police pozostały dwa spotkania o czwarte z rzędu mistrzostwo Polski.
- W ostatnich dniach przed finałem już nic wielkiego nie wytrenujemy, więc musieliśmy podtrzymać formę i przygotować się taktycznie oraz mentalnie. Zadanie numer jeden to przystąpić do finału w jak najwyższej dyspozycji - opowiada Jakub Głuszak.
- W poniedziałek wyjaśniło się, że naszym przeciwnikiem będą Budowlani. Nie czekałem jak na szpilkach na wynik ich półfinału z Impelem. Nie mam faworyta czy ulubionego zespołu - zaznacza Głuszak. - Jeżeli chcemy zostać mistrzem Polski, musimy pokonać każdego przeciwnika. Koncentrujemy się więc na swojej grze tak jak było w meczach z Developresem.
Chemik jest faworytem finału Orlen Ligi. Od czterech lat występuje w tej fazie rozgrywek, natomiast Grot Budowlani awansowali do decydującej rozgrywki po raz pierwszy w historii. Ponadto drużyna Głuszaka odzyskała pewność siebie po koncertowych występach z Developresem.
- Po ostatnich meczach sezonu zasadniczego było wokół nas trochę niepewności. Drużyna wróciła na swoje tory i prezentuje się dobrze - ocenia Głuszak. - Z taką formą w finale mistrzostw Polski powinniśmy cieszyć się ze złota, ale nie jesteśmy przesadnie pewni siebie.
- Półfinał napawał optymizmem, ale pamiętajmy, że ten ostatni dwumecz to całkiem inna stawka i inny przeciwnik - podsumowuje trener Chemika.
Pojedynek w Łodzi rozpocznie się w piątek o godzinie 20.30. Rewanż w Szczecinie w środę.