Chociaż dupcia poszarpana...

Sytuacja siatkarzy stołecznej Politechniki nie jest, mówiąc oględnie, komfortowa. Zespół stara się grać jak najlepiej, ale w szatni dominuje temat niewypłaconych należności kontraktowych. Główny sponsor, bardziej kocha piłkarzy warszawskiej Polonii, a prezes Jolanta Dolecka, nie ma na razie żadnego alternatywnego źródła finansowania klubu, któremu możne zabraknąć środków, by rozpocząć kolejny sezon w PlusLidze. Chętni na miejsce już zaczynają "podchody". - Nic z tego - twardo odpowiada oburzona prezes Politechniki.

W tym artykule dowiesz się o:

- Chociaż dupcia poszarpana, ale… zawsze proszę pana – mawiał niegdyś wielki piłkarski żartowniś, trener Wojciech Łazarek. Dziś te słowa pasują jak ulał do sytuacji, w której znaleźli się siatkarze stołecznej Politechniki.

W pierwszej rundzie play-off przegrali trzy kolejne mecze z kędzierzyńską ZAKSĄ, ale nie można im zarzucić braku ambicji. Robili co mogli, lecz jak słusznie zauważył trener Ireneusz Mazur: - Trabant z Mercedesem nigdy nie wygra. Można raz spróbować urwać rywalom punkty, ale później odbija się to na formie fizycznej. Dlatego silniejszy, bardziej zbilansowany zespół będzie walczył o medale.

A Politechnika? - Trzeba zrobić wszystko, by ten skład utrzymać, bo pokazaliśmy, że mamy potencjał, który pozwalałby w przyszłym sezonie znowu walczyć o górną połówkę tabeli - stwierdził Radosław Rybak, który - podobnie jak reszta zespołu - nie wie co planują działacze. Prezes Jolanta Dolecka robi wszystko, by związać koniec z końcem i wypłacić zawodnikom zaległe pensje, ale ci na razie wciąż tylko słyszą, że już "za chwilę" należności zostaną wyrównane.

- Na razie czekamy, ale sprawa jest ogromnie irytująca. W szatni zamiast myśleć o kolejnym przeciwniku wszyscy rozmawiają o pieniądzach. To bardzo nas wszystkich frustruje - powiedział portalowi SportoweFakty.pl kapitan "Inżynierów", któremu klub nie wypłacił jeszcze należności za poprzedni sezon!- Mimo to chciałbym dalej grać w Warszawie - zadeklarował atakujący Politechniki.

Co jednak będzie za miesiąc nikt nie potrafi powiedzieć. Prezes Dolecka nie wyobraża sobie PlusLigi bez Politechniki, ale inni już o takim rozwiązaniu głośno mówią. Artur Popko szef PLPS oraz prezes PZPS Mirosław Przedpełski są zdania, że od nowego sezonu, każdy klub ekstraklasy powinien mieć gwarancje finansowe na dwa i pół miliona złotych. Dziś ta kwota jest dla Politechniki niewyobrażalna. Szef J.W Construction, Janusz Wojciechowski już siatkówki nie kocha, a pieniądze woli wypłacać piłkarzom Polonii. Pozostali sponsorzy też za wiele nie wyasygnują, więc los klubu stał się bardzo niepewny. Może więc koło ratunkowe rzuci siatkarzom, prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz-Waltz? Siatkówka to bardzo nośna marketingowo dyscyplina, a na warszawskim Placu Bankowym, gdzie urzęduje pani prezydent, jeszcze nie dawno chwalono się tytułem, Europejskiej Stolicy Sportu.

- I w przyszłym, i w następnych sezonach będziemy grali w PlusLidze - deklaruje stanowczo Jolanta Dolecka, ale na razie są to chyba jej pobożne życzenia. Pieniędzy nie widać nawet w bardzo odległej perspektywie, potentaci ligi już kuszą najlepszych zawodników, a ostatnio pojawili się nawet chętni na wykupienie miejsca w lidze. Zdegradowany w ubiegłym tygodniu Trefl Gdańsk otwarcie mówi o tym, że zastąpi Politechnikę w przyszłorocznych rozgrywkach. - Jestem oburzona takimi deklaracjami - denerwuje się pani prezes Politechniki i optymistycznie twierdzi, że zbierze pieniądze, a zawodnicy do końca roku będą mieli wyrównane wszystkie zaległości. - Co nam pozostało? Wierzymy pani prezes - twierdzi Radek Rybak, który wraz z kolegami przygotowuje się do walki o miejsca 5-8.

Warto pamiętać, że zajęcie piątej lokaty daje również prawo gry w europejskich pucharach. Czy stać na to Politechnikę? Podopieczni trenera Mazura, już za tydzień, 11 kwietnia, zmierzą się z częstochowskim Domexem. W akademickich derbach faworytem będą jednak goście. Politechnika, mimo wszystkich kłopotów, na pewno łatwo skóry nie sprzeda.

W tym potoku złych wiadomości jednak coś krzepiącego. Otóż, trener kadry Daniele Castellani wysłał powołania do 22 zawodników, którzy utworzą reprezentacje Polski na rozgrywki Ligi Światowej. Argentyńczyk uznał, że na grę w reprezentacji zasłużyli dwaj młodzi zawodnicy Politechniki: środkowy Karol Kłos i przyjmujący Rafał Buszek.

Jak widać potencjał w drużynie jest i szkoda by było żeby stołeczny klub poszedł na dno, tak jak niedawno stało się ze szczecińskim Morzem. Co łączy obie drużyny? Osoba Radosława Rybaka, który był świadkiem upadku Morza, a teraz "od środka" obserwuje kłopoty Politechniki.

Źródło artykułu: