W maju tego roku Muserski odwiedził z rodziną Memoriał "Katyń" - pierwszy w Rosji międzynarodowy pomnik poświęcony ofiarom totalitarnych represji z czasów stalinowskich. Memoriał jest położony w tak zwanym Lesie Katyńskim i upamiętnia zarówno polskie, jak i rosyjskie ofiary Sowietów.
Po odwiedzeniu miejsca, gdzie w latach 30. i 40. XX wieku zginęły tysiące Polaków i obywateli ZSRR, siatkarz zamieścił na Instagramie bardzo emocjonalny wpis. "Uważam za wielką głupotę przypisywanie całemu narodowi odpowiedzialności za czyny jednego człowieka czy grupy ludzi. A jeszcze głupsze jest przekazywanie tej nienawiści z pokolenia na pokolenie. To, co się stało, było straszne, nie da się temu zaprzeczyć... Jednak ja nikogo nie zabiłem, nie mam żadnych negatywnych emocji w stosunku do żadnego narodu, który kiedykolwiek wyrządził krzywdę Rosji, Związkowi Radzieckiemu czy Cesarstwu Rosyjskiemu. P.S. A już szczególnie nie rozumiem mieszania polityki do sportu!" - napisał.
WP SportoweFakty udało się porozmawiać z Muserskim o jego wizycie w Katyniu. Mistrz olimpijski z Londynu z 2012 roku wyjaśnił, co skłoniło go do odwiedzenia Katynia i jakie są jego refleksje związane z tą wizytą.
- Uczyłem się na Ukrainie. W naszych szkołach nie mówiło się o historii Katynia - mówi urodzony w Makiejewce zawodnik, który rosyjskie obywatelstwo otrzymał jako 18-latek. - Po raz pierwszy usłyszałem o tych trudnościach we wzajemnych stosunkach między polskim i rosyjskim narodem od Łukasza Kadziewicza, który grał ze mną w Biełogoriu Biełgorod. Kiedyś w telewizji pokazali, że w Polsce wyznaczono dzień żałoby w związku z rocznicą tragedii katyńskiej, a Łukasz wyjaśnił nam wszystkim, że dla Polaków to była straszna zbrodnia, o której nie mogą zapomnieć od wielu lat - opowiada.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Kwolek: Jeszcze nie wierzę, że to koniec tej drużyny
Kiedy w tym roku Muserski podróżował z rodziną samochodem po Europie, na swojej trasie uwzględnił wspomniany wcześniej Memoriał "Katyń". Tam dokładnie poznał tragiczną historię tego miejsca.
Jeden z najlepszych siatkarzy na świecie jest jednak przeciwny obciążaniu kolejnych pokoleń Rosjan odpowiedzialnością za zbrodnię katyńską, czemu dał wyraz w przytoczonym wpisie na Instagramie.
- Zbrodnia Katyńska to zbrodnia Józefa Stalina i niektórych jego popleczników. Co mają do tego ludzie, którzy żyją w całkiem innym czasie i reżimie? Jaki związek, dla przykładu, z tą tragedią mam ja? Dlatego, że mieszkam obecnie na terytorium byłego Związku Radzieckiego Dlaczego więc rzecz nie idzie również o innych państwach, które wchodziły w jego skład? Zgodnie z taką logiką Rosjanie powinni się "obrazić" na Francję za Napoleona albo na Niemców za Hitlera. Uważam, że takie myślenie to wielka głupota, to już przecież historia. Zbrodnicza historia stalinowskiego reżimu. Od tego nie ma jednak ucieczki - tłumaczy 28-letni siatkarz.
W wywiadzie dla WP SportoweFakty Muserski mówi również, że jest przeciwnikiem jakiejkolwiek wojny i że nigdy nie tworzy paraleli między wszystkimi ludźmi z jednego narodu. Odwołuje się do filmu "Mam na imię Khan" i do słów, które w nim padają - że ludzie dzielą się na dobrych, którzy robią dobre uczynki, i złych, którzy czynią zło, a innej różnicy między nimi nie ma. - To wszystko. Innej różnicy nie ma! A nie, że ten Rosjanin, tamten Polak, ten chrześcijanin czy muzułmanin - mówi.
Cała rozmowa z Dmitrijem Muserskim ukaże się na WP SportoweFakty we wtorek.
Współpraca: Grzegorz Wojnarowski
Dmitryj do Katynia jechać nie musiał. Pojechał .Może z potrzeby serca, może by oddać hołd. Nie nam to oceniać choćby z powodu że jest napisane żeby "nie oce Czytaj całość