Pojedynek o miejsce na najniższym stopniu podium zapowiadał się pasjonująco. W końcu na parkiecie w Nanjing zmierzyły się ze sobą aktualne mistrzynie i wicemistrzynie olimpijskie z Rio de Janeiro. Rywalizację o brąz lepiej rozpoczęły złote medalistki, które szybko zbudowały dystans o wysokości trzech punktów.
Azjatki regularnie przełamywały serbski blok i nie dawały rywalkom dojść do głosu w ofensywie. Ze względu na słabsze przyjęcie, Ana Antonijević cudów zdziałać nie mogła (8:5), ale niebawem skuteczność Chinek zaczęła szwankować. Zawodniczki z Bałkanów dzięki znakomitym interwencjom w obronie zdołały doprowadzić do wyrównania i toczyły z drużyną miejscowych wyrównany bój. Do czasu, ponieważ po drugiej przerwie znów dominowały gospodynie (18:14). Do gry pozwoliła wrócić Serbkom świetna zagrywka. Atomowe serwisy Tijany Bosković oraz zabójcze kontry Brankicy Mihajlović pozwoliły odwrócić drużynie z Europy losy pierwszego seta i zakończyć go ostatecznie na swoją korzyść.
Drugą partię rozdrażnione Chinki rozpoczęły z wysokiego C (5:1). Ich rywalki jednak nie dały się złamać i szybko zniwelowały straty do jednego "oczka" po bloku Jovany Stevanović. Medalistki olimpijskie wdały się wówczas w emocjonująca wymianę ciosów. W końcówce więcej krwi zachowały Chinki, które zdobywały punkty poprzez blok, zagrywkę i atak (25:20).
Po zmianie stron emocje u Serbek wzięły górę. Bałkański zespół rozpoczął tę odsłonę ospale (6:3), ale znów zdołał się szybko podnieść. Wynik na boisku w Nanjing falował. Chwilę później inicjatywę przejęły Chinki, ale ponownie nie zdołały utrzymać prowadzenia (14:16). Przesunięta krótka w wykonaniu Stevanović i as Bosković sprawiły, że Serbia doprowadziła do piłki setowej. Pierwszą gospodynie wybroniły, ale w drugiej nie miały już szans, ponieważ bardzo mocno po bloku uderzyła Tijana Malesević.
ZOBACZ WIDEO Ewa Swoboda: Chcę zbliżyć się do rekordu życiowego (WIDEO)
W czwartym secie bałkańska ekipa nie pozwoliła sobie na słaby początek i dość szybko wypracowała dwupunktową przewagę (5:3), a na drugą przerwę techniczną schodziła z zapasem czterech "oczek". Bezradnej wobec ataków Bosković, Stevanović i Mihajlović reprezentacji Chin brakowało sił. W tej sytuacji Azjatki musiały liczyć na błędy rywalek, a Serbia w całym meczu popełniła ich aż 33. W końcówce ich uniknęły i zwieńczyły udział w tegorocznej edycji World Grand Prix brązowym medalem.
Chiny - Serbia 1:3 (22:25, 25:20, 23:25, 21:25)
Chiny: Yuan Xinyue, Zhu Ting, Gao Yi, Gong Xiangyu, Liu Xiaotong, Ding Xia, Lin Li (libero) oraz Qian Jingwen, Zhang Changning, Wang Yuanyuan
Serbia: Malesević, Antonijević, Mihajlović, Stevanović, Rasić, Bosković, Blagojević (libero) oraz Busa