Cuprum - Aluron Virtu: beniaminek znów urwał punkty faworytom. Wojna nerwów dla gospodarzy

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Olga Król / Na zdjęciu: siatkarze Aluronu Virtu Warty Zawiercie
WP SportoweFakty / Olga Król / Na zdjęciu: siatkarze Aluronu Virtu Warty Zawiercie
zdjęcie autora artykułu

Beniaminek z Zawiercia był w 7. kolejce zmagań w PlusLidze bardzo bliski sprawienia kolejnej niespodzianki. Aluron Virtu Warta przegrał z Cuprum Lubin dopiero po jednostronnym tie-breaku (2:3). Ekipa gospodarzy wygraną okupiła urazem Roberta Tahta.

Ekipa Patricka Duflosa, która musiała sobie radzić na parkiecie bez Łukasza Kaczmarka i Dawida Guni w sobotnie spotkanie weszła bardzo dobrze. Reprezentanta Polski zastępował na skrzydle obdarzony silnym atakiem oraz zagrywką Adrian Patucha, a na środku bloku pomagał Adam Michalski.

Początek starcia należał jednak do Michała Masnego, który nękał Aluron Virtu Warta niewygodną zagrywką (4:0). Czas mijał, a przewaga gospodarzy wciąż wzrastała. Drużynie z Zawiercia nie pomagał Grzegorz Bociek, który został zmieniony jeszcze w pierwszej części meczu przez dużo lepiej dysponowanego Łukasza Kaczorowskiego. Atakujący beniaminka wykorzystał swoją szansę w stu procentach, ale w premierowej odsłonie nie był w stanie odwrócić losów seta.

Po zmianie stron lepiej prezentowała się ekipa Emanuele Zaniniego, która grała na lepszej skuteczności w ataku i wykorzystywała prawie każdą okazję na powiększenie swojego dystansu (5:9). Prym w ofensywie wiódł wspomniany Łukasz Kaczorowski, wspierany przez Łukasza Swodczyka. Ambitny zespół przyjezdnych z powodzeniem odpierał nacisk Miedziowych i zakończył drugą partię na swoją korzyść.

Aluron Virtu w trzeciej odsłonie poszedł za ciosem dzięki dobrej zagrywce, a także czujnej grze przy siatce oraz w obronie (6:10). Wobec niedyspozycji Adriana Patuchy ciężar kończenia akcji spadł na barki efektownego Roberta Tahta, ale rozpędzony beniaminek wciąż robił swoje i objął prowadzenie w meczu.

Cuprum z nożem na gardle grało o wiele lepiej i szybko zbudowało w czwartym secie komfortową przewagę, której nie oddało już do samego końca. Równie udanie rozpoczął się dla lubińskiej drużyny tie-break (10:5). Beniaminek nie składał jednak broni i przy trudnym serwisie Grzegorza Pająka zbliżył się do faworytów na dwa "oczka" , ale ekipa gospodarzy szybko odzyskała kontrolę nad meczem i nie dała debiutantom zasmakować pierwszej wyjazdowej wygranej.

Cuprum Lubin - Aluron Virtu Warta Zawiercie 3:2 (25:18, 21:25, 20:25, 25:18, 15:12)

Cuprum: Pupart (3), Michalski (7), Patucha (15), Taht (23), Masny (5), Hain (11), Kryś (libero) oraz Terzić (4), Gorzkiewicz.

Aluron Virtu: Swodczyk (8), Da Silva (13), Bociek (1), Pająk (5), Smith (10), Patak (19), Koga (libero) oraz Kaczorowski (21), Zajder, Żuk (8), Marcyniak, Andrzejewski (libero).

MVP: Michał Masny (Cuprum).

ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: Trener De Giorgi nie widział swojej winy, tego mi zabrakło

Źródło artykułu:
Czy Aluron Warta Zawiercie zacznie się piąć w górę ligowej stawki?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)