Jak walczy się z zaległościami w siatkówce? "Czasem wygrywa tylko dziennikarz"

Ostatnio wzmogło się zainteresowanie tematem długów klubów Ligi Siatkówki Kobiet wobec zawodniczek. Jak upominać się o swoje i walczyć z zaległościami? Przykłady idą z Polski, a także zagranicy.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk

Grot Budowlani Łódź z pomocą PLPS wystosowali ostrą i bezpardonową odpowiedź na zarzuty, jakie zawarto w niedawnym artykule opublikowanym w serwisie Onet. Tekst zatytułowany "W lidze grają dwa zespoły postawione w stan upadłości" doczekał się burzliwej dyskusji, dementi ze strony znanych menadżerów oraz zawodniczek wymienionych w artykule, a jakby tego było mało, tekst po godzinie od publikacji przestał być dostępny dla czytelników.

Mała zawierucha w internecie wywołała po raz kolejny temat długów klubów (zwłaszcza w Lidze Siatkówki Kobiet) wobec swoich graczy. Postanowiliśmy zdać się na wiedzę i doświadczenie Tomasza Dauermana, radcy prawnego od lat zajmującego się sportem, w tym siatkówką: niedawno otrzymał on oficjalne podziękowania od Wilfredo Leona za pomoc w uzyskaniu zgody na występy w kadrze Polski.

Najlepiej polubownie

 - Jeśli tak zwane czynności przedsądowe nie przyniosą rezultatu i strony nie dojdą do porozumienia, konieczne jest skierowanie powództwa do sądu. Strony umowy mają zagwarantowaną przez normy prawa procesowego kompetencje do wskazania właściwego sądu dla rozpatrywania sporów powstałych w związku z danym zobowiązaniem. Jednakże, zgodnie z paragrafem 41 Statutu Polskiego Związku Piłki Siatkowej, spory cywilne o prawa majątkowe wynikające ze stosunków prawnych związanych z działalnością w ramach Związku rozstrzyga Sąd Polubowny przy PZPS, za wyjątkiem sporów związanych z działaniem w ramach Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej, które rozstrzyga Sąd Polubowny Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej. Jednakże ze względu na brak rzeczywistego ukonstytuowania Sądu Polubownego przy PZPS sprawy podlegające jego kognicji w praktyce kieruje się do właściwego sądu powszechnego - tłumaczy Dauerman.

Idzie ku lepszemu...

W ocenie eksperta sądy polubowne lepiej rozumieją specyfikę sporów powstałych na gruncie uprawiania sportu. - Coraz lepiej też funkcjonuje Sąd Polubowny PLPS - dodaje Dauerman, którego kancelaria nieraz reprezentowała siatkarki ekstraklasy w sporach z klubami. Nie zawsze było łatwo: w maju zeszłego roku siatkarka walcząca o wypłatę zaległego wynagrodzenia musiała udowadniać, że jego wysokość nie zależy od osiągniętego wyniku sportowego, a tak twierdził jej były klub, powołując się na rzekomo zawarte w kontrakcie elementy umowy o dzieło. Sąd Polubowny PLPS przychylił się do stanowiska zawodniczki.

ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski: Boruc? Łezka zakręci się w oku

- Po zakończeniu sprawy przed sądem polubownym jego wyrok lub ugoda przed nim zawarta mają moc prawną na równi z wyrokiem sądu lub ugodą zawartą przed sądem po ich uznaniu przez sąd powszechny albo po stwierdzeniu przez sąd powszechny ich wykonalności. Należy pamiętać, że potężnym orężem w walce o zaległe wynagrodzenie jest czas przyznawania klubom licencji. To jest obecnie najbardziej skuteczne narzędzie spłaty zaległych zobowiązań - twierdził prawnik, opierając się na własnym doświadczeniu.

... ale problemy nie znikają

"Klub nie może posiadać nieuzgodnionych z wierzycielami, co do spłaty w kolejnych terminach, zaległości finansowych z sezonu poprzedniego przekraczających 90 dni na dzień składania wniosku" - tak brzmi artykuł 10 regulaminu wydawania licencji klubowych na najwyższym szczeblu rozgrywek autorstwa PZPS. Ilość postępowań przed Sądem Polubownym PLPS (8 wniesionych, 18 rozstrzygniętych na czerwiec 2016) wskazuje na to, że życie nie zawsze chce przystawać do twardego prawa.

- Kluby, aby spełnić wymogi z powyższego przepisu, muszą uzgodnić z wierzycielami sposób spłaty ciążącego na nich długu. W tym celu zawierają z zawodnikami porozumienia o różnej treści. Często w takim porozumieniu klub składa oświadczenie, że zobowiązuje się do spłaty zaległości finansowych w określonych ratach płatnych najczęściej po okresie uzyskania licencji. Nie jest to jednak rozwiązanie doskonałe, bo niestety zdarza się, że pomimo zawarcia porozumienia kluby potem i tak nie płacą. I jesteśmy w punkcie wyjścia, a klub z licencją na kolejny sezon - przyznał szczerze Dauerman.

Czy problem długów w polskiej siatkówce jest poważny i wymaga zdecydowanych działań?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×