Chcemy powalczyć o pierwszą czwórkę - komentarze po meczu Delecta Bydgoszcz - AZS Politechnika Warszawska

W pierwszym meczu o siódme miejsce w PlusLidze siatkarze Delekty Bydgoszcz pokonali J.W.Construction OSRAM AZS Politechnikę Warszawską 3:1. Dotychczas takie pojedynki toczyły się w dość sennej atmosferze, ale inaczej było podczas środowego starcia w Łuczniczce. Przyznali to zresztą zawodnicy i trenerzy obu drużyn.

Waldemar Wspaniały (trener Delekty Bydgoszcz): Chciałbym podziękować naszym kibicom za wsparcie podczas całego sezonu. Dlatego ważne jest to, że na pożegnanie z Łuczniczką udało nam się pokonać Politechnikę. Trzy pierwsze sety były bardzo wyrównane, bo oba zespoły dysponują mniej więcej wyrównaną kadrą. Teraz trzeba powtórzyć ten wynik w stolicy.

Piotr Sieńko (prezes Delekty Bydgoszcz): W przyszłym sezonie chcielibyśmy powalczyć o pierwszą czwórką. To wszystko jednak zależy od współpracy z naszymi obecnymi i przyszłymi sponsorami. Ważna jest także rola miasta. Potrzebujemy jeszcze trzeciej firmy, która mogłaby finansowo wesprzeć zespół. Najbliższe kilka miesięcy powinno wyjaśnić wiele spraw. Chcielibyśmy już w piątek wrócić do Bydgoszczy, ale być może potrzebne będzie trzecie spotkanie.

Krzysztof Janczak (Delekta Bydgoszcz): Dobrym akcentem na zakończenie rozgrywek byłoby podwójne zwycięstwo nad rywalami ze stolicy. Trwa walka o siódme miejsce, co było widać podczas środowego spotkania. Obie drużyny twardo walczyły o każdą piłkę, a przez pierwsze trzy sety walkę toczyliśmy praktycznie łeb w łeb. Jedynie w ostatniej partii nieco udało nam się odskoczyć rywalom.

Radosław Rybak (AZS Politechnika): Liczyliśmy na zwycięstwo, choć sam mecz od początku nie układał się po naszej myśli. Trudno jednak wykrzesać z siebie dodatkowe siły, bo nie jest to pojedynek o jakąś wielką stawkę. Staraliśmy się jednak pokazać kilka dobrych akcji. To powinno zaprocentować podczas najbliższego starcia w Warszawie.

Ireneusz Mazur (trener AZS Politechniki): Trudno coś więcej dodać, bo właściwie zawodnicy już wszystko powiedzieli. W środowym spotkaniu popełniliśmy jednak sporo błędów, ale wynikały one również z dobrej gry gospodarzy. Moi zawodnicy mocno pracują podczas treningów, ale czasami wiele trudu kosztuje przeniesienie tego wszystkiego na oficjalne zawody. Podobała mi się także bydgoska publiczność, która bardzo żywiołowo dopingowała swoich ulubieńców.

Źródło artykułu: