Od listopada 2017 roku zespół z Tuluzy jest w bardzo słabej formie i od tamtego czasu wygrał tylko 2 spotkania, a poniósł aż 16 porażek we wszystkich rozgrywkach. W pierwszym starciu obydwu drużyn Jastrzębski wygrał 3:0 i był faworytem rewanżowego pojedynku.
Gospodarze początkowo potrafili dotrzymywać kroku jastrzębianom, a ich mocną stroną był blok (10:10). Z czasem goście wzmocnili zagrywkę, zaś na środku Lukas Kampa udanie współpracował z Damianem Boruchem. Swoje trzy grosze dorzucił również atakujący Maciej Muzaj i podopieczni Ferdinando De Giorgiego prowadzili 17:13. Przebudził się również Salvador Hidalgo Oliva i ekipa z Jastrzębia-Zdroju triumfowała w pierwszej partii do 17.
Po zmianie stron podrażnieni siatkarze z Tuluzy ruszyli do ataku i wygrywali 5:2. Taki obrót spraw zmusił szkoleniowca JW do wzięcia czasu, który przyniósł oczekiwany efekt, gdyż brązowi medaliści mistrzostw Polski doprowadzili do remisu 8:8. Przez pewien okres na boisku trwała wymiana ciosów i nikt nie potrafił zbudować bezpiecznej przewagi. Jednak w pewnym momencie Jason DeRocco oraz spółka włączyli wyższy bieg i odskoczyli na trzy punkty (15:18). Mimo niekorzystnego rezultatu, Spacer’s Tuluza ambitnie walczył i w głównej mierze za sprawą skutecznych bloków doprowadził do ciekawej końcówki drugiego seta. Na finiszu w polu serwisowym pojawił się Marcin Ernastowicz i trudnymi zagrywkami dał oddech swojej drużynie. Ostatecznie Pomarańczowi zwyciężyli 25:22 i byli o krok od wiktorii w tej konfrontacji.
Przyjezdni nie zamierzali zwalniać tempa, a w trzeciej odsłonie chcieli postawić kropkę nad "i". Po efektownym bloku na Ryan'ie Nickiforze jastrzębscy zawodnicy prowadzili 11:7 i wydawało się, że kontrolują boiskowe wydarzenia. Jednakże w decydującej fazie III partii jakby nastąpiło rozluźnienie w szeregach Jastrzębskiego, pojawiły się błędy w tym zespole i dzięki temu gospodarze wygrywali 20:18. W końcowym rozrachunku Luka Basić oraz jego klubowi koledzy nie zaprzepaścili swojej szansy (25:23) i dość niespodziewanie pozostali w grze o zwycięstwo.
Triumf w 3. części rywalizacji sprawił, iż wicemistrzowie Francji uwierzyli we własne możliwości i w to, że są w stanie doprowadzić do tie-breaka. Nieźle rozgrywał Miguel Angel De Amo, natomiast na skrzydłach jastrzębski blok rozbijali Nickifor i Basić. Podobnie jak w poprzedniej odsłonie wszystko miało się rozstrzygnąć w końcówce. I tym razem więcej zimnej krwi zachowali miejscowi siatkarze 25:23, którzy zapewnili sobie co najmniej punkt w tym meczu.
Od startu tie-breaka trwała wyrównana walka, a dobrze prezentował się utalentowany środkowy Spacer's, Barthelemy Chinenyeze. Grę Jastrzębskiego starali się napędzać Salvador Hidalgo Oliva oraz Maciej Muzaj i to za ich sprawą goście objęli prowadzenie 7:5. W ważnym momencie we znaki rywalom dał się Jason DeRocco (12:15), a Pomarańczowi uniknęli tragedii i odnieśli cenny triumf.
W szóstej - ostatniej - kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów jastrzębianie zmierzą się z Berlin Recycling Volleys, zaś Spacer's Tuluza zagra z Zenitem Kazań. Obydwa spotkania odbędą się 28 lutego.
Liga Mistrzów, 5. kolejka gr. D:
Spacer’s Tuluza - Jastrzębski Węgiel 2:3 (17:25, 22:25, 25:23, 25:23, 12:15)
Spacer’s Tuluza: Chinenyeze (15), Burel (13), Nickifor (12), De Amo (3), Zagonel (4), Basić (19), Ribbens (libero) oraz Temponi Araujo (12), Walgenwitz, Faure.
Jastrzębski Węgiel: Kampa (5), Muzaj (18), Oliva (10), DeRocco (19), Boruch (12), Sobala (12), Popiwczak (libero) oraz Quiroga (8), Ernastowicz, Turski, Strzeżek.
Tabela grupy D Ligi Mistrzów:
Miejsce | Zespół | Mecze | Z-P | Sety | Punkty |
---|---|---|---|---|---|
1. | Zenit Kazań | 5 | 5-0 | 15:3 | 15 |
2. | Jastrzębski Węgiel | 5 | 3-2 | 9:8 | 8 |
3. | Berlin Recycling Volleys | 5 | 2-3 | 8:10 | 6 |
4. | Spacer’s Tuluza | 5 | 0-5 | 2:12 | 0 |
ZOBACZ WIDEO Vital Heynen zaskoczył dziennikarzy. "Runda honorowa" nowego selekcjonera kadry Polski
różne rzeczy/sytuacje przychodziły mi do głowy.
Tak być nie powinno.
Wszyscy przeżyli...