Trener Jakub Bednaruk po spotkaniu z Jastrzębskim Węglem przyznał, że w trakcie swojej trenerskiej kariery jeszcze nigdy nie miał do czynienia z taką plagą kontuzji, jaka dotknęła zespół w obecnym sezonie. W trakcie rozgrywek z urazami, mniejszymi bądź większymi, zmagali się niemal wszyscy zawodnicy. Najdłużej pauzował Mateusz Sacharewicz, dwukrotnie zmagający się z urazem mięśni brzucha. Swoje odcierpieć musieli także Piotr Sieńko (operacja wyrostka robaczkowego), powracający do gry po kontuzji zerwania ścięgna Achillesa Michał Szalacha oraz Henrique Batagim. Absencja Brazylijczyka nie okazała się jednak zbyt wielkim osłabieniem. Siatkarz z Kraju Kawy zawodził i ostatecznie klub zdecydował się rozwiązać z nim umowę, sprowadzając w jego miejsce Jewgienija Gorchaniuka.
Ruch ten okazał się trafiony, choć nie zbawienny, co pokazały ostatnie tygodnie. Z kadry drużyny Jakuba Bednaruka wypadło bowiem kolejnych dwóch przyjmujących. Kontuzji naderwania więzadeł doznał rezerwowy libero - Wojciech Kowalski. Zdecydowanie gorzej wygląda sytuacja Kacpra Bobrowskiego, który jest po operacji złamanej przegrody nosowej. Młody przyjmujący nie pojawi się na parkiecie do końca rozgrywek. Wobec plagi kontuzji, sztab szkoleniowy po cichu zaczął liczyć na korzystne rozstrzygnięcie w sprawie Jakuba Rohnki. Przeciwko siatkarzowi postępowanie dyscyplinarne prowadzi POLADA. Badanie antydopingowe, przeprowadzone po meczu rundy rewanżowej z ONICO Warszawa, dało bowiem wynik pozytywny.
- Sytuacja z Kubą Rohnką jest niewyjaśniona. Nie wiadomo kiedy i czy będzie mógł wrócić do gry. Ja nadal liczę na to, że skończy się naganą i będzie nam mógł pomóc w tym sezonie, bo jest na to szansa. Mała, ale jest. W meczu z Jastrzębskim Węglem potrzebowałem dać chwilę oddechu Metodiemu Ananiewowi, jednak kiedy rywale zobaczyli, że wchodzi na boisko Paweł Gryc, to zaczęli na niego zagrywać. To nie jest przyjmujący, wiadomo. On dopiero się uczy i w tym jest problem. Wcześniej próbowaliśmy wystawiać na przyjęcie drugiego libero, ale naderwał sobie więzadła. Mogę jeszcze spróbować wystawić na tej pozycji rozgrywających. Oni się palą do tego, bo chcieliby sobie poatakować. Naszym problemem nie jest jednak granie na boisku, ale sam trening. Sytuacja jest bardzo ciężka. Mimo to nie mam zamiaru płakać. Wolę przyjść na trening i coś wymyślić nowego - przyznaje Jakub Bednaruk.
W przypadku Jakuba Rohnki, aktualna sytuacje wydaje się być patowa. Podczas pierwszego posiedzenia panelu dyscyplinarnego, członkowie POLADA nie zdecydowali się na wydanie wyroku w tej sprawie. 28-lutego zawodnik złożył wyjaśnienia, jednak nie do końca przekonał komisję o swojej niewinności. Jej przedstawiciele poprosili o dostarczenie dowodów na zakup preparatu, w skład którego miała wchodzić metyloheksanamina, środek stymulujący zawarty w suplementach diety wspomagających odchudzanie. Według nieoficjalnych informacji, siatkarz miał go nabyć i przyjmować bez wiedzy klubu.
ZOBACZ WIDEO Vital Heynen: Już dziś nie zgadzam się z prezesem. On widzi problemy, ja możliwości
Jak udało nam się dowiedzieć, zawodnik wymaganych dokumentów dotąd nie dostarczył. Złożył jednak wniosek o przesłuchanie we wspomnianej sprawie dwóch świadków, którzy nie są związani z klubem znad Brdy.
Bez względu na wyrok jaki wyda panel dyscyplinarny POLADA, sytuacja ekipy znad Brdy jest nie do pozazdroszczenia. Trener Jakub Bednaruk w składzie ma bowiem tylko dwóch nominalnych przyjmujących gotowych do gry - Jewgienija Gorchaniuka oraz Metodiego Ananiewa. Luki na tej pozycji próbuje łatać nominalny atakujący Paweł Gryc. Fakt, że komisja antydopingowa nie wyznaczyła kolejnej daty posiedzenia w sprawie Jakuba Rohnki, bez wątpienia nie cieszy sztabu szkoleniowego Łuczniczki Bydgoszcz.