Robert Prygiel związał się kontraktem z Jadarem na dwa lata

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Atakującego Jastrzębskiego Węgla zapewne w kadrze swojego zespołu widziałoby wielu trenerów. Atakujący wybrał jednak ofertę radomskiego teamu. Zaprzeczył jednak opinii, jakoby miał pełnić funkcje asystenta trenera Jana Sucha. - Nie przychodzę do Jadaru na emeryturę, ale po to, żeby grać jak najwięcej - podkreśla Prygiel.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwszy poważny transfer w Jadarze został sfinalizowany. Osiem lat trwała tułaczka Roberta Prygla poza rodzinnym domem. W sezonie 2009/2010 będzie reprezentował barwy radomskiego teamu. - Cieszę się, że wracam do Radomia, chociaż rozmowy z prezesem Kupidurą były dość burzliwe. Najważniejsze jednak, że szybko doszliśmy do porozumienia - mówi Prygiel.

Prygiel nie ukrywa, że obok radości z powrotu do rodzinnego miasta wypełnia go również strach. - Wielu kibiców wiąże z moją osobą ogromne nadzieje. Gdzie bym dotychczas nie grał, czy to w Gazpromie Surgut, czy Jastrzębskim Węglu, łatwiej znosiłem ewentualny nieudany mecz. W Radomiu po słabszym występie nie będę się miał gdzie ukryć. W końcu na każdym kroku spotyka się tu znajomych oraz rodzinę - żartuje atakujący. Spekulacje na temat wzmocnienia Jadaru przez Prygla pojawiły się w Radomiu dwa lata temu. - Wtedy nie udało nam się znaleźć wspólnego języka. Teraz natomiast ustaliliśmy wszelkie szczegóły, uścisnęliśmy sobie dłonie i pozostała tylko kwestia podpisania umów. Zapewniam jednak kibiców, że żadna ze stron z umowy już się nie wycofa - podkreśla Prygiel.

Nie jest tajemnicą, że drużyna Jadaru na przyszły sezon będzie budowana właśnie wokół atakującego. Zainteresowany twierdzi jednak, że każdy z zawodników będzie miał równe szanse na grę. Prygiel podkreśla zwłaszcza rolę Wojciecha Żalińskiego. - Jest on bardzo utalentowanym zawodnikiem, porównywany do najlepszych atakujących w Polsce. Charakteryzuje go szybkość i skoczność, czego mi już pomału zaczyna brakować. Wojtek musi popracować jednak nad kontrolą uderzanej piłki, ale będzie mógł podpatrzeć niektóre zagrywki, które pozwalają mi utrzymać równy poziom przez lata. Będziemy się uzupełniać - zapewnił.

Korzystając z okazji, Prygiel zdementował również plotkę, jakoby miał zostać drugim trenerem zespołu. - Pojawiła się taka propozycja ze strony klubu w rozmowach początkowych. Oczywiście będę nabierał doświadczenia przy trenerze Suchu i kto wie, może w przyszłości będę mógł przejąć zespół Jadaru. W tej chwili nie czuję się na siłach, żeby podjąć się wyłącznie pracy szkoleniowej - wykłada Prygiel. Atakujący chce grać i być rozliczany jako zawodnik.

Prygiel nie omieszkał przy okazji przyjazdu do Radomia podsumować minionego sezonu w wykonaniu swojego dotychczasowego klubu. Podkreślił, że medal z Jastrzębskim Węglem jest krążkiem wygranym. - Nasz zespół wykorzystał swój potencjał. Może gdybyśmy wcześniej dokonali pewnych roszad w zespole, zajęlibyśmy wyższe miejsce i na Skrę trafili dopiero w finale. Z drugiej jednak strony zapisaliśmy się w annałach polskiej siatkówki zajmując drugie miejsce w Pucharze Europy - podkreśla atakujący.

Źródło artykułu: