Wilfredo Leon: "Dałem z siebie sto procent". Najlepszy siatkarz świata godnie żegna się z Zenitem Kazań

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Wilfredo Leon
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Wilfredo Leon

Wilfredo Leon kolejny raz pokazał, że jest siatkarzem, który w pojedynkę przesądza o wyniku meczu. Po wygranej Zenitu Kazań z Sir Colussi Sicoma Perugia w półfinale Ligi Mistrzów wszyscy byli zgodni: Leon nie jest z tego świata.

"Leon Show", "Odchodzi od nas geniusz", "Człowiek nie z tego świata" - rosyjskie media prześcigają się w zachwytach nad grą Wilfredo Leona. Po meczu półfinałowym Ligi Mistrzów komplementowali go wszyscy: koledzy z zespołu, rywale i miejscowi dziennikarze.

Maksim Michajłow, który również zagrał znakomity mecz, stwierdził wprost, że to dzięki serwisom Leona Zenitowi Kazań udawało się w każdym z setów odskoczyć rywalom na kilka punktów w decydujących momentach. - Jako zespół prezentowaliśmy się dobrze, ale przede wszystkim to Leonowi wychodziła zagrywka - mówił Michajłow. - Przez to w każdej partii mogliśmy "odjechać" rywalom. To było niezwykle ważne, bo Sir Sicoma Colussi Perugia jest bardzo groźna przy wyrównanym wyniku.

 Matthew Anderson proszony o krótki komentarz, również zaczął od Leona. - To człowiek z innej planety. On gra jak człowiek nie z tego świata - stwierdził. - W finałach zawsze pokazuje niesamowite możliwości i udowodnił to także dzisiaj. Cieszę się, że gram razem z nim. Kiedy wszystko mu wychodzi, pozostałym siatkarzom Zenitu gra się znacznie łatwiej.

Iwan Zajcew podkreślał, że Leon serwuje z wyskoku nie tylko bardzo mocno, ale również dokładnie. Potrafi seryjnie trafiać w miejsce na boisku, w które celuje. - Nasze błędy w przyjęciu przesądziły o wyniku. Czy da się odebrać takie zagrywki Leona? Trafia dokładnie tam, gdzie chce - powiedział Zajcew. - Celuje w wybrany punkt na boisku, nie mogliśmy tam ustawić konkretnego gracza. Jego zagrywka jest najwyższej jakości, ale w półfinale nie poradziliśmy sobie również z floatami Zenitu. Co prawda, to nie były siatkarskie "babole", ale kiedy wpada w boisko siłowa zagrywka myślisz sobie: "dobra, ok", lecz kiedy dzieje się tak z szybującą, to już oznacza coś naprawdę złego. Może nie wyszliśmy na mecz z odpowiednią agresją.

Sam Leon jak zwykle bardzo ostrożnie i w krótkich słowach skomentował swoją grę. - Nie mogłem nie dać z siebie sto procent, kiedy na widowni byli moi rodzice. Jestem dumny z atmosfery jaka panowała na hali. W niedzielę czeka nas ciężka przeprawa - powiedział po awansie do finału.

ZOBACZ WIDEO Wielkie emocje w derbach Sewilli [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

W półfinałowym spotkaniu przeciwko Perugii Wilfredo Leo zdobył 19 punktów atakując z 62 - procentową skutecznością. Najwięcej razy spośród wszystkich zawodników stawał w polu zagrywki: z 15 serwisów 6 zamienił w bezpośredni punkt.

Źródło artykułu: