Maciej Muzaj: Nie mam pojęcia, skąd trener ma tyle energii

Pierwszy sprawdzian kadry siatkarzy pod wodzą Vitala Heynena nie wypadł okazale. - Mam nadzieję, że to tylko wypadek przy pracy, bo treningi wyglądały lepiej - mówił po porażce 1:3 z Kanadą Maciej Muzaj, atakujący reprezentacji.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk
Maciej Muzaj WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Maciej Muzaj
- Czeka nas dużo pracy, a nie ma na nią wiele czasu. Ale jesteśmy dobrej myśli: na treningach nasza postawa wyglądała zdecydowanie lepiej, momentami nawet bardzo dobrze. Mam nadzieję, że to było tylko jednorazowe potknięcie - stwierdził Maciej Muzaj po pierwszym oficjalnym meczu reprezentacji Polski mężczyzn w roku 2018. Wielu kibiców czekało na debiut Vitala Heynena w roli selekcjonera Polaków, przede wszystkim z ciekawości, czy jego metody podziałają błyskawicznie na przeciętniejących z każdym rokiem Biało-Czerwonych. Okazało się, że sport nie zna dróg na skróty i magicznych sztuczek. Gra polskich siatkarzy przeciwko reprezentacji Kanady wyglądała po prostu słabo, co najwyżej przeciętnie.

Ale takiego scenariusza można było się spodziewać, bo belgijski trener chciał przede wszystkim wypróbować wszystkich swoich rycerzy w boju. Na parkiecie katowickiego Spodka widzieliśmy dwie różne szóstki, łącznie pojawiło się 17 polskich siatkarzy. Tym razem kanadyjska stabilność okazała się lepsza od polskiej rotacji. - Pozytywem na pewno jest to, że wielu zawodników naszej kadry dostało w tym meczu swoją szansę, swoje przysłowiowe pięć minut. Trener daje każdemu pograć, pokazać się przed tysiącami kibiców i to jest bardzo dobre podejście. Każdy miał okazję "liznąć" nieco parkietu - stwierdził Muzaj pytany o plan Heynena na mecz.

Pierwsze tygodnie sezonu kadrowego i zmagania w Lidze Narodów będą upływały pod znakiem ciągłych zmian. Vital Heynen przygotował już czternastoosobowe składy siatkarzy, którzy zagrają w pięciu nadchodzących turniejach następcy Ligi Światowej. Jak atmosfera ciągłego poszukiwania idealnej równowagi wpływa na zespół? - To na pewno mobilizuje. Zawodnicy bardziej obyci z reprezentacją mieliby bardzo ciężko, gdyby musieli rozegrać wszystkie mecze Ligi Narodów od deski do deski i do tego jeszcze trafić z formą na mistrzostwa świata. My, nieco młodsi, musimy ich wspierać, a przy okazji możemy się ogrywać i tym samym tworzy się układ idealny dla wszystkich - ocenił były atakujący Jastrzębskiego Węgla.

W Katowicach na prawym skrzydle kadry Polaków poza Muzajem zagrali też Damian Schulz, Łukasz Kaczmarek i Bartosz Kurek. A przecież w składzie na Ligę Narodów pozostaje jeszcze Dawid Konarski. - Mamy w tym roku wyjątkowy urodzaj na ataku, konkurencja jest duża, co nie zdarza się często. Trudno powiedzieć już teraz, żeby jeden lub drugi zawodnik na tej pozycji odstawał wyraźnie od reszty, dlatego trener będzie miał w naszym gronie bardzo dużo możliwości wyboru - uznał prawoskrzydłowy, pytany o tłok na swojej pozycji.

Póki co efektów pracy Belga z polskimi siatkarzami nie widać, ale trudno było oczekiwać cudów po okresie przygotowań, który rozpoczął się dopiero 9 maja. Dziesięć dni wystarczyło, by siatkarze przekonali się na własnej skórze, jak niekonwencjonalny potrafi być Heynen. - Jest takim trochę wariatem, oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Nie mam pojęcia, skąd bierze tyle energii: siedzi w hali od rana do wieczora, prowadzi treningi przez wiele godzin, a jeszcze nigdy nie widziałem go zmęczonego ani zniechęconego. To mi naprawdę imponuje, ma sporo zapału i pozytywnej energii. Od razu powiem, że jeszcze nie miałem okazji rozmawiać z nim dłużej na spacerze jak inni kadrowicze, ale kto wie, może to się zdarzy. Trener lubi rozmawiać... A przede wszystkim gadać - uśmiechał się Muzaj.

ZOBACZ WIDEO Gdańszczanie napisali piękną historię. Damian Schulz: Medal to wisienka na torcie
Jakie miejsce zajmą Polacy w Lidze Narodów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×