Reprezentacja Polski w przedostatnim sprawdzianie pokonała Belgię 3:1 w Netto Arenie w Szczecinie. To już ostatnia prosta przed rozpoczynającymi się w niedzielę w Bułgarii i we Włoszech mistrzostwami świata.
Po wygranej w Memoriale Wagnera, Biało-Czerwoni pokazali, że jest progres w ich grze. - Widać, że znowu "przytrenowaliśmy". Pierwsze dwa sety były naprawdę dobre, nie trzeba tutaj podnosić krzyków i lamentów. Stać nas na lepszą postawę, ale też zdarzają się takie dni i trzeba to po prostu przezwyciężyć i być po prostu lepszym od rywala - stwierdził Artur Szalpuk.
W premierowej odsłonie delikatną inicjatywę zdawali się mieć Belgowie, jednak kiedy w polu zagrywki pojawił się Jakub Kochanowski, wszystko rozstrzygnęło się w drugą stronę. - Rozgrywamy spokojnie takie wyrównane końcówki i to przemawia na naszą korzyść. Całkiem nieźle zagrywaliśmy, to był element, który przechylił szalę zwycięstwa - dodał Grzegorz Łomacz. Wystarczy zresztą spojrzeć w statystyki: Kochanowski zagrywał w tym starciu aż 25 razy, dwa razy więcej od niektórych siatkarzy, którzy grali na pełnym dystansie.
Wydawało się, że choć jest to tylko mecz towarzyski, na boisku będą dodatkowe iskry. Andrea Anastasi w przeszłości był trenerem Polaków, a poza tym cały czas pracuje w Treflu Gdańsk. Jego podopiecznymi w ostatnich sezonach byli między innymi Artur Szalpuk czy Damian Schulz.
Dodatkowo jeszcze rok temu szkoleniowcem Belgów był Vital Heynen, więc większość zawodników zna doskonale. - Po cichu liczyłem na większy ogień między trenerami albo Andreą Anastasim, ale nic z tych rzeczy nie było. Wszystko w przyjaznej formie - żartował Szalpuk.
Ostatni sprawdzian przed MŚ 2018, to kolejny test pomiędzy tymi ekipami. Początek o godz. 20:00.
ZOBACZ WIDEO Dawid Konarski: Zagrywką możemy robić jeszcze więcej krzywdy
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)
Czy Polacy zakończą MŚ 2018 na wyższym miejscu niż Belgowie? 
na Instagramie 
na Facebooku 
