KMŚ 2018: drużyna z końca świata zadebiutuje w klubowym mundialu

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Łukasz Żygadło
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Łukasz Żygadło

Niecałe sto lat temu wywożono tam więźniów do Gułagu. Teraz to jeden z ważniejszych ośrodków wydobycia gazu i przy okazji kolejne miasto na siatkarskiej mapie Rosji, które skusiło już kilka gwiazd tej dyscypliny. To właśnie Nowy Urengoj.

Stamtąd pochodzi drużyna Fakieła, która pod koniec listopada przybędzie do Polski, by powalczyć w Klubowych Mistrzostwach Świata. Lato trwa tam maksymalnie dwa tygodnie. Wówczas temperatura przekracza tam 30 stopni. Najczęściej jednak w mieście położonym o zaledwie 60 kilometrów od koła podbiegunowego północnego panuje mróz. Dziesięć czy dwadzieścia stopni poniżej zera to dla większości z około 110 tysięcy mieszkańców całkiem przyjemne warunki do pracy lub spaceru.

- W Urengoju jest rozrzedzone powietrze przypominające to, jakie możemy spotkać w wysokich górach, zawartość tlenu jest mniejsza, a mecze są ekstra wymagające. Dochodzą do tego jeszcze zmiany czasu, więc śmiało możemy powiedzieć, że gram w klubie "Iron Men Fakieł Volley", więc jak widać liga rosyjska nie tylko ze względu na wysoki poziom sportowy jest wymagająca - mówił w 2013 roku Łukasz Żygadło w wywiadzie dla portalu WP SportoweFakty.

Klub siatkarski pojawił się tam w 1996 roku, a już w 2004 awansował do najwyższej klasy rozgrywkowej, gdzie występuje do dziś. Nigdy jednak nie zdobył on mistrzostwa kraju. Z największych sukcesów można wymienić brązowy medal Superligi (2009) oraz triumf w Pucharze CEV (2007) i Pucharze Challenge (2012).

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 92. Fabian Drzyzga: Wilfredo Leon jest niesamowity! To najlepszy siatkarz świata

- Strefa medalowa ligi rosyjskiej to główny cel drużyny, medal KMŚ - niekoniecznie. Jest to cel trudny do osiągnięcia dopóki budżet klubu nie zbliży się do tego w Kazaniu, Sankt Petersburgu, Moskwie i Nowosybirsku - uważa Joanna Wyrostek, dziennikarka WP SportoweFakty - Oczywiście mówi się, że pieniądze nie grają, a tabela finansowa nie zawsze przekłada się na tabelę sportową. Jednak w przypadku Superligi taki układ sprawdza się świetnie, a miejsce w ligowej tabeli oddaje stan klubowej kasy - dodała.

Jeszcze kilka lat temu polityka prowadzenia klubu opierała się na sprowadzaniu gwiazd z zagranicy. Poza wspominanym Łukaszem Żygadło swój ślad w Nowym Urengoju zostawił też Michał Winiarski, który występował tam w sezonie 2013/2014. Teraz podejście do prowadzenia drużyny nieco się zmieniło.

- Fakieł od kilku lat, kiedy przestał kupować zagraniczne gwiazdy jak chociażby wspominani Winiarski i Żygadło, bazuje na młodych zdolnych, z którymi zresztą osiąga identyczne rezultaty. Od kilku sezonów podstawową parą przyjmujących Fakieła są reprezentanci Sbornej Dmitrij Wołkow i Jegor Kljuka. Gdyby tak jeszcze na przykład mieli wsparcie od atakującego z prawdziwego zdarzenia, to kto wie, może sprawiliby w Rosji jakąś niespodziankę. Nic jednak na to nie wskazuje, za to po tym sezonie jest wielce prawdopodobne, że z klubu odejdzie wspomniana dwójka, a Fakieł pozostanie klubem numer 5-6 w Rosji - prognozuje Wyrostek.

Zimą 2017 roku trenerem drużyny został Camillo Placi. Człowiek, który przez lata zbierał cenne doświadczenie w pracy asystenta Władimira Alekny, Silvano Prandiego czy Nikoli Grbicia. Teraz można powiedzieć, że Fakieł to - przynajmniej częściowo -jego autorski projekt.

- Moim zdaniem to trener, który pasuje do tego zespołu - powiedziała Joanna Wyrostek - Przede wszystkim dlatego, że umie postępować z młodymi zawodnikami, którzy potrzebują wsparcia w trudnym momentach. I na takie wsparcie od Włocha mogą liczyć. Myślę, że między nim i zawodnikami Fakieła panuje pełne zrozumienie. Dla wielu z nich to pierwszy zagraniczny szkoleniowiec, z jakim mają okazję pracować. Zobaczyli zupełnie inną szkołę siatkarską, inne podejście do gry i - przede wszystkim - człowieka. Placi przyszedł do klubu w styczniu 2017, w środku sezonu, kiedy zespół był w trudnej sytuacji. Bardzo szybko złapał dobry kontakt z zawodnikami, zarówno tymi starszymi jak rozgrywający Igor Kołodyński, jak i młodzieżą. W przeciwieństwie do wielu rosyjskich trenerów Placi nigdy nie krytykuje publicznie swoich siatkarzy i nie ma w zwyczaju obarczać ich winą za porażki, co w Rosji jest niestety normą - podkreśliła.

W podobnym tonie o trenerze wypowiadają się zawodnicy, którzy podkreślają, że wraz z jego przyjściem do klubu praktycznie wszystko zmieniło się na lepsze, poza… wynikami sportowymi, bo na razie Fakieł pod wodzą Placiego sięgnął "tylko" po Puchar Challenge. W Superlidze póki co nie udało się wskoczyć nawet do pierwszej czwórki.

- Dmitrij Wołkow pytany o Włocha zawsze podkreśla, że to świetny analityk, a podczas gry daje wiele cennych wskazówek. Nazywa go kompetentnym i wymagającym trenerem, który jeśli widzi, że ktoś wciąż popełnia te same błędy pokrzyczy i poprzeklina. Zawodnicy opowiadają jednocześnie, że można z nim również pożartować i pośmiać się. Także Jegor Kliuka w wywiadzie udzielonym rosyjskim mediom po zakończeniu ubiegłego sezonu powiedział, że przy Placim czuje się komfortowo, znaleźli wspólny język, a metodyka jego pracy bardzo młodemu siatkarzowi odpowiada. Jaka to filozofia? Przeciwieństwo: "skacz wyżej, bij mocniej". Takie rzeczy nie u Placiego. U niego również wielką rolę odgrywają rozum i rozsądek. Taka siatkówka bardzo się siatkarzom Fakieła podoba - dodała dziennikarka portalu WP SportoweFakty, która na co dzień z uwagą śledzi wydarzenia w Rosji.

A jak jej zdaniem Fakieł poradzi sobie w Klubowych Mistrzostwach Świata w Polsce? Przypomnijmy, że zespół trenera Camillo Placiego trafił do grupy A z PGE Skrą Bełchatów, Cucine Lube Civitanova oraz Zenitem Kazań.

- Nieładnie skreślać kogoś na starcie, ale ich wyjście z grupy będzie dla mnie wielką niespodzianką. Nie daję im większych szans z Zenitem Kazań, czy Lube. Te dwa zespoły są po prostu na zupełnie innym poziomie sportowym. Natomiast wydaje mi się, że jeśli Dmitrij Wołkow i Jegor Kljuka przystąpią do turnieju w dobrej kondycji licznej, to Fakieł powinien jednak ograć w grupie PGE Skrę Bełchatów - powiedziała.

- Zresztą, Fakieł ma inny cel korzystając z zaproszenia do udziału w turnieju. Sama możliwość przyjazdu do Polski była dla władz klubu wielkim zaskoczeniem, ale kiedy się pojawiła, postanowiły z niej skorzystać. Nikt w klubie nie liczy jednak na wielkie wyniki sportowe. Dla tych zawodników występ w KMŚ ma być przede wszystkim ogromnym doświadczeniem, a klub chce się w ten sposób zareklamować, wiedząc, że w najbliższym czasie trudno się im będzie przebić do Ligi Mistrzów. O grze w niej decyduje wynik sportowy - udział w KMŚ można sobie po prostu kupić - zakończyła Wyrostek.

Klubowe Mistrzostwa Świata odbędą się po raz drugi w historii w Polsce. W tym roku w dniach 26 listopada - 2 grudnia.

Komentarze (0)