KMŚ 2018: Brazylijczycy nie powstrzymali Aarona Russella i Diatecu Trentino. Sada Cruzeiro niemal poza turniejem

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarze Trentino
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarze Trentino

Trzykrotni medaliści Klubowych Mistrzostw Świata o włos od pożegnania się z turniejem. W efekcie porażki z Asseco Resovią 2:3 i Trentino 1:3, Sada Cruzeiro musi liczyć na potknięcie rywali. Włosi mogą już cieszyć się z awansu do półfinału imprezy.

Rozgoryczeni wynikiem poniedziałkowej potyczki siatkarze Sady swoją frustrację w pełni wyładowali w pierwszym secie meczu z Trentino.

Podczas gdy Włosi fatalnie prezentowali się w defensywie i ofensywie, Brazylijczykom wychodziło wszystko. Bardzo dobrze swoje akcje na siatce rozgrywał Taylor Sander oraz Evandro Guerra, a największe prowadzenie Sada wypracowała gdy na linii 9. metra zameldował się Fernando Gil Kreling (15:9). Ostatecznie wygrać pomogli im sami siatkarze z Trydentu. Uros Kovacević utrzymując 12-procentową skuteczność w ataku oraz Luca Vettori prezentując równie marne 20 procent.

Wówczas grę Diatecu Trentino ciągnął wyłącznie Aaron Russell. To właśnie dzięki zagrywce amerykańskiego przyjmującego Trentino po raz pierwszy złapało kontakt z rozpędzonymi Brazylijczykami w drugiej partii (18:17). Co więcej po dołączeniu się do gry obu włoskich środkowych Srećko Lisinaca i Davide Candellaro przyjezdni z Italii wyrównali stan seta (21:21). Wtedy Sada ponownie pokazała się z najgorszej strony, nie wykorzystując swoich szans. Łącznie miała aż cztery piłki setowe w górze.

Trener Angelo Lorenzetti widząc efekty zmian w drużynie, na trzecią partię pozostawił na boisku między innymi Gabriele Nelliego, którego as zamkną poprzednią partię. Sprawiło to, że zespół Serie A dyktował warunki gry, a sytuacja zmieniła się dopiero gdy do pomocy Evandro włączył się Isac Santos oraz Rodriguinho (17:16). Wspomniana trójka zawodników dwoiła się i troiła, aby nadrobić niedociągnięcia rozegrania mocą zbicia. Jak się okazało siła to nie wszystko, co pokazał niepowstrzymany w końcówce Russell.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: była dziewczyna Dybali doskonale radzi sobie bez gwiazdy Juventusu

W czwartym secie wiele wskazywało, że role się odwrócą, jednak Sada osłabła wraz zakończeniem się zagrywek Kevina Le Roux (5:4). Włosi szybko wyrównali, a po pomyłkach Evandro, wyszli na prowadzenie. Choć Brazylijczycy w trakcie seta trzykrotnie blokowali Russella, dogonili przeciwnika dopiero w decydującej jego fazie. Co więcej po atakach bombardiera Canarinhos wyszli na prowadzenie, a nawet mieli piłkę setową (24:23). Na ostatniej prostej pokonała ich własna broń: potężna zbicie, tyle że prosto w blok (25:27).

W efekcie Włosi jeszcze przed ostatnim meczem turnieju mogą cieszyć się z awansu do ścisłego częstochowskiego finału. Ich czwartkowym rywalem będzie Asseco Resovia. Natomiast trzykrotni złoci medaliści zagrają z teoretycznie najsłabszymi, Khatam Ardakan.

Klubowe Mistrzostwa Świata siatkarzy (Rzeszów):

Sada Cruzeiro - Diatec Trentino 1:3 (25:17, 26:28, 23:25, 25:27)

Sada: Evandro, Isac, F. Kreling, Le Roux, Rodriguinho, Sander, Serginho (libero) oraz Luan, Filipe, Sandro.

Diatec Trentino
: Vettori, Giannelli, Russell, Kovacević, Candellaro, Lisinac, Grebennikov (libero) oraz Van Garderen, Nelli, De Angelis (libero).

Tabela grupy:

#ZespółMeczePunktyBilansSety
1. Diatec Trentino 2 6 2-0 6:1
2. Asseco Resovia 1 2 1-0 3:2
3. Sada Cruzeiro 2 1 0-2 3:6
4. Khatam Ardakan 1 0 0-1 0:3
Źródło artykułu: