Przyszłość drużyny Stoczni Szczecin od kilkunastu dni jest bardzo niepewna. Zespół w ostatnich dniach opuściło sześciu zawodników: Bartosz Kurek, Asparuch Asparuchow, Aleksander Maziarz, Lukas Tichacek, Matej Kazijski, Nicholas Hoag. Według nieoficjalnych informacji na rozstanie zdecydował się także dyrektor sportowy Radostin Stojczew. Ci którzy pozostali, z niepokojem wyczekują najnowszych doniesień. Tymczasem zarząd klubu odwleka publikację oświadczenia w sprawie, która elektryzuje siatkarskie środowisko.
W sobotni wieczór podopieczni Michała Gogola zmierzyć się mają z Chemikiem Bydgoszcz. Przedstawiciele zespołu znad Brdy doskonale rozumieją problemy trapiące rywali. Po zakończeniu minionego sezonu przyszłość ekipy z grodu Kazimierza Wielkiego również stanęła pod znakiem zapytania. Właściciel drużyny, Piotr Sieńko, rozważał nawet odsprzedanie miejsca w elicie. Ostatecznie czarnego scenariusza udało się uniknąć. Zmiany do jakich doszło w spółce, wsparcie ze strony miasta oraz władz PLPS sprawiły, że czarne chmury na jakiś czas udało się rozgonić. Trener Jakub Bednaruk, który ekipę Chemika prowadzi drugi sezon, postanowił przed najbliższym pojedynkiem, wesprzeć swoich przeciwników.
- Do meczu ze Stocznią Szczecin przygotowujemy się tak jak zwykle i chcemy grać Trzymamy kciuki, aby chłopakom zaświeciło słoneczko, bo wiemy co to żyć, nie znając co przyniesie kolejny dzień i wiemy, jaka to ulga, kiedy ktoś podaje pomocną dłoń - napisał na swoim twitterowym profilu bydgoski szkoleniowiec.
W środę 5 grudnia prezes KPS Stocznia Szczecin na spotkaniu z Radą Nadzorczą PLS SA. przedstawił aktualną sytuację klubu. Zobowiązał się także, że w czwartek ukaże się komunikat w tej sprawie skierowany do mediów oraz kibiców.
Do meczu ze Stocznią Szczecin przygotowujemy się tak jak zwykle i chcemy grać
— Jakub Bednaruk (@JakubBednaruk) 5 grudnia 2018
Trzymamy kciuki, aby chłopakom zaświeciło słoneczko, bo wiemy co to żyć nie znając co przyniesie kolejny dzień i wiemy jaka to ulga kiedy ktoś podaje pomocną dłoń
ZOBACZ WIDEO Świderski o sytuacji Stoczni: To nie tylko problem Szczecina, ale całej polskiej siatkówki