Jak PlusLiga rozwiąże swoje najważniejsze problemy? "Nie ma idealnej metody"

Newspix / Krzysztof Cichomski / W trakcie meczu Stocznia Szczecin - Trefl Gdańsk w hali Netto Arena zgasły światła
Newspix / Krzysztof Cichomski / W trakcie meczu Stocznia Szczecin - Trefl Gdańsk w hali Netto Arena zgasły światła

Wiadomo już, jak PlusLiga poradzi sobie z uzupełnieniem czternastki uczestników rozgrywek, ale kwestia lepszej weryfikacji klubów i ich finansów wciąż wymaga namysłu i dyskusji. Zwracał na to uwagę Kamil Składowski w programie "Prawda siatki".

W tym artykule dowiesz się o:

Wywiad z Kamilem Składowskim, rzecznikiem Polskiej Ligi Siatkówki, w programie "Prawda Siatki", przyniósł ważną dla kibiców informację na temat uzupełnienia grona uczestników PlusLigi po wycofaniu się Stoczni Szczecin. Sezon 2018/2019 zostanie dograny przez 13 pozostałych drużyn, natomiast władze ekstraklasy siatkarzy chcą wrócić do liczby czternastu uczestników i dlatego zrezygnują z baraży między ostatnim zespołem PlusLigi a najlepszym uczestnikiem pierwszej ligi.

- Intencja na tę chwilę jest taka, i to jest pewnie niemal na sto procent, że w przyszłym sezonie chcemy, by w PlusLidze grało czternaście zespołów. W tej sytuacji rezygnujemy z meczów barażowych i dajemy szansę pierwszoligowcowi, który będzie mistrzem bądź wicemistrzem rozgrywek. Mistrz pierwszej Ligi, jeśli będzie miał halę sportową, infrastrukturę i możliwości organizacyjne oraz finansowe do grania w PlusLidze, w przyszłym sezonie na pewno zagra w gronie czternastu drużyn ekstraklasy - zapewnił były dziennikarz w rozmowie z Marcinem Lepą z Polsatu Sport.

Nie mogło zabraknąć także tematu upadku szczecińskiej Stoczni i problemu braku należytej weryfikacji klubów siatkówki przez PLS i Komisję Licencyjną PZPS. Składowski przekonywał, że w wielu przypadkach władze ligi i federacji mają związane ręce przez autonomię klubów wynikającą z tajemnicy handlowej.

- Wokół tej sprawy nagromadziło się wiele emocji, natomiast chciałbym zwrócić uwagę, że według naszego prawa wszystkie kluby są po zmianach ustawowych spółkami z ograniczoną odpowiedzialnością. Komisja licencyjna wymaga od prezesów klubów złożenia oświadczeń o braku niespłaconych zobowiązań finansowych, zaległości wobec urzędu skarbowego i ZUS-u itp, na nich się opiera. I na ten moment jest to jedyna droga. Nikt nie umiał w całej dyskusji na temat Stoczni podać jednej, prostej metody na zapobieżenia takim wypadkom, bo nie ma takiej. Mamy w piłce nożnej przykład upadającej Wisły Kraków, która została dopuszczona do rozgrywek. Nie jesteśmy w stanie zmusić klubu, czyli spółki, do tego, by pokazała umowę ze sponsorem, by przekonać się, czy nie jest pisana na serwetce - argumentował rzecznik PLS i wyraził przy tym nadzieję, że konkretne rozwiązania tego problemu pojawią się podczas spotkania prezesów klubów PlusLigi podczas najbliższego turnieju finałowego Pucharu Polski.

W rozmowie poruszono także temat często zmieniającego się terminarza rozgrywek PlusLigi, który coraz częściej staje się przedmiotem narzekań kibiców. Rzecznik Polskiej Ligi Siatkówki tłumaczył ten stan rzeczy między innymi archaicznym systemem grania w siatkówce na poziomie międzynarodowym, czyli poświęcanie połowy roku na rozgrywki klubowe i drugiej połowy na turnieje reprezentacji. - Wydaje się, że w zawodowej lidze taki terminarz powinien być dostępny najlepiej na miesiąc przed spotkaniami, wielu kibiców przecież poświęca się siatkówce i planuje swoje urlopy właśnie na mecze. Mówimy o tym od roku, ale na razie się to nie zmieniło: jeśli siatkówka nie przejdzie na system grania znany z piłki ręcznej czy nożnej, nigdy nic porządnego nie zrobimy ani w lidze, ani w reprezentacji - twierdził Składowski.

ZOBACZ WIDEO "Podsumowanie Tygodnia". Arkadiusz Milik z piekła do nieba. "To zawodnik na mocną czwórkę"

Komentarze (0)