Poważne problemy zdrowotne Grot Budowlanych. "W tym momencie jest u nas bardzo kiepsko"

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki Grot Budowlanych Łódź
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki Grot Budowlanych Łódź

Mnożą się kłopoty Grot Budowlanych. Z powodu kontuzji do walki z mistrzem Polski, Chemikiem Police, łódzka drużyna musiała stanąć bez podstawowej rozgrywającej, a do tego w pierwszym secie meczu ze składu wypadła czołowa przyjmująca.

[tag=2642]

[/tag]Grot Budowlani po raz pierwszy w tym sezonie nie zdołali pokonać Chemika Police. W ramach 19. kolejki LSK po 113-minutowej batalii ze zwycięstwa cieszyły się mistrzynie Polski, które wygrały 3:2 (relację można przeczytać TUTAJ).

Po meczu zarówno zawodniczki, jak i sztab szkoleniowy łódzkiej ekipy jako przyczynę porażki wskazywali zbyt dużą ilość błędów popełnianych zwłaszcza w decydujących momentach pojedynku.

- W tym spotkaniu było mnóstwo emocji, fajna atmosfera, ale, niestety, zabrakło troszeczkę do tego, żeby wygrać - stwierdziła Maria Stenzel. - Tak naprawdę to same doprowadziłyśmy do tie-breaka, bo nasza gra w czwartym secie nie była zadowalająca. W końcówce popełniłyśmy dwa błędy w przyjęciu, które biorę na siebie, i to zaważyło. Piąta partia też nam się nie ułożyła, przytrafiło nam się trochę błędów i skończyło się tak, jak się skończyło - skomentowała mecz libero z Łodzi.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Bayern Monachium wymęczył wygraną nad Augsburgiem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

W podobnym tonie wypowiedział się trener Grot Budowlanych, Błażej Krzyształowicz: - Mieliśmy swoje szanse. Widać było, że na wysokich piłkach graliśmy bardzo dobrze. Mimo tego już trochę w tym trzecim secie zaczęliśmy zbyt łatwo wypuszczać przeciwnika z takiego mocnego trzymania go za gardło. Ta trzecia partia powinna być jak kubeł zimnej wody dla Chemika i już na początku czwartego powinniśmy zacząć grać bardzo agresywnie. To nam jednak znowu nie wyszło. Szkoda też tego tie-breaka, w którym popełniliśmy niewymuszone błędy. Nie mówię tutaj o błędach w przyjęciu, gdzie Chemik miał dobrą zagrywkę, ale w innych elementach, gdzie po prostu uniemożliwiliśmy sobie dalszą dobrą grę.

Trzecia porażka w obecnym sezonie Ligi Siatkówki Kobiet to jednak nie największe zmartwienie łódzkiej drużyny. Medalistki mistrzostw Polski zmagają się bowiem z poważnymi problemami zdrowotnymi. W składzie na mecz z Chemikiem Police zabrakło podstawowej rozgrywającej, Femke Stoltenborg, która podczas treningu podkręciła kostkę. Do tego w pierwszym secie piątkowego meczu poważnego urazu lewego kolana doznała przyjmująca Agata Babicz, która opuściła halę na noszach.

Skutkiem tych kontuzji, Grot Budowlani walczyli z mistrzem Polski z zaledwie dwiema zawodniczkami w kwadracie. - Niestety, kiepsko jest u nas ze zdrowiem w tym momencie. Przytrafiają się nam takie złośliwe, mechaniczne urazy. Kontuzja Agaty Babicz wyglądała naprawdę groźnie, zobaczymy, jaka będzie diagnoza - powiedział trener Grot Budowlanych Łódź.

- Na pewno było nam ciężko podnieść się po tej kontuzji na początku meczu. Agata jest bardzo dobrym zawodnikiem, dobrym duchem w drużynie i wzmocnieniem na boisku. Musiałyśmy jednak otrząsnąć się i wrócić do gry. Pokazałyśmy w tym meczu, że nawet bez Agaty jesteśmy silnym zespołem, potrafimy grać z mistrzem Polski jak równy z równym i mało brakowało, a byśmy wygrały to spotkanie - przyznała Maria Stenzel.

Brązowe medalistki mistrzostw Polski kolejne spotkanie rozegrają już w najbliższy wtorek, 19 lutego, kiedy to we własnej hali w ramach Ligi Mistrzyń podejmą wicemistrza Włoch, ekipę Igor Gorgonzola Novara. Kilka dni później, w sobotę, 23 lutego, w derbowym pojedynku Grot Budowlani zagrają z ŁKS-em Commercecon.

Czytaj także: Waldemar Wspaniały: Tomasz D. w obecności notariusza przyznał się do przywłaszczenia pieniędzy. Jego wina bezsporna

Komentarze (0)