Dąbrowski MKS ma duży problem. Nie potrafi rozliczyć dotacji

Materiały prasowe / Daniel Szer / fotoszer.pl / Na zdjęciu: siatkarki MKS-u Dąbrowa Górnicza podczas przerwy w grze
Materiały prasowe / Daniel Szer / fotoszer.pl / Na zdjęciu: siatkarki MKS-u Dąbrowa Górnicza podczas przerwy w grze

Siatkarska drużyna MKS-u Dąbrowa Górnicza szykuje się do fazy play-off I ligi, ale władze klubu nie mogą się doczekać dużej dotacji od miejskiego magistratu. Wszystko przez nierozliczenie się z poprzedniej pomocy od władz miasta.

W tym artykule dowiesz się o:

- Miejski Klub Siatkarski S.A. złożył rozliczenie dotacji, ale niekompletne. Pracownicy urzędu nieustannie kontaktują się z przedstawicielami klubu, jednak do tej pory nie udało im się przedstawić wszystkich dokumentów niezbędnych do rozliczenia otrzymanego od miasta wsparcia - mówił na łamach oficjalnego portalu miasta Dąbrowa Górnicza Zbigniew Kałuża, naczelnik Wydziału Kultury i Sportu UM. Jeżeli siatkarski pierwszoligowiec nie rozliczy się z otrzymanych w październiku zeszłego roku 700 tysięcy złotych, nie skorzysta ze wsparcia miasta, najważniejszego obecnie sponsora klubu.

Wojciech Żaliński zebrał brawa za przeprosiny. "Klasa!"

W oficjalnym komunikacie jednocześnie podano, że koszykarski MKS rozliczył już zeszłoroczną dotację (500 tys. zł) i mógł otrzymać kolejną, wynoszącą aż 2,2 mln zł. To dobra wiadomość dla klubu z Dębowego Miasta, o którym w ostatnich miesiącach było głośno za sprawą sporów z byłymi zawodnikami o wielotysięczne zaległości. - W tej chwili liga pozwoliła na dalsze występy MKS-u w rozgrywkach bez żadnych konsekwencji, mimo że klub zalega pieniądze mi oraz kilku moim kolegom - mówił w rozmowie z naszym portalem Jakub Parzeński.

W styczniu MKS-owi Dąbrowa Górnicza została przyznana spora dotacja w wysokości 1,4 miliona złotych, która pomogłaby w bieżących płatnościach i zmniejszeniu zadłużenia, przez które klub o mały włos nie zakończył swojego istnienia po spadku z Ligi Siatkówki Kobiet. Jak podaje portal miasta Dąbrowa Górnicza, władze klubu wystąpiły o umożliwienie zwrotu miastu niewykorzystanych 500 tys. zł w dziesięciu miesięcznych ratach. Podanie przez magistrat informacji o problemach siatkarskiego MKS-u można odebrać jako próbę nacisku na zarząd klubu, w którym niedawno doszło do zmian. Mariusza Gierczaka w zarządzie MKS-u zastąpił Tomasz Krawczyk, były prezes m.in Śląskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego w Rudzie Śląskiej.

Według naszych informacji sytuacja w klubie nie jest godna pozazdroszczenia, choć zespół pod wodzą Adama Grabowskiego zajął pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej I ligi kobiet i przygotowuje się do pierwszemu spotkania ćwierćfinałowego z KŚ Politechniki Śląskiej Gliwice (1 marca). Zaległości wobec drużyny mają wynosić aż pięć miesięcy, a trener Grabowski najprawdopodobniej odejdzie z klubu na początku marca. Siatkarki MKS-u miały dostać zapewnienie, że ich wypłaty nie są zagrożone, ale w obecnej sytuacji klubu trudno o optymizm.

Liga Mistrzów: Trefl pewny awansu, ZAKSA i Skra wciąż z szansami na ćwierćfinał - możliwe warianty

ZOBACZ WIDEO MŚ w Seefeld. Słabe skoki Polaków. "Nie ma powodów do optymizmu"

Komentarze (1)
avatar
p_
27.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Błędem PZPSu było dopuszczenie tego zespołu do rozgrywek. Jak widać daleka jeszcze droga żeby zaczęło się dobrze dziać w siatkówce kobiecej