Bez niespodzianek - podsumowanie pierwszego dnia turnieju Volley Masters w Montreux

W turnieju siatkówki żeńskiej Volley Masters, w szwajcarskim Montreux bierze udział osiem zespołów, podzielonych na dwie grupy. W pierwszym dniu Polska uległa Chinom 0:3, Brazylijki wygrały z Niemkami 3:0, a w najbardziej zaciętym spotkaniu Kubanki zwyciężyły z Japonkami.

Chiny - Polska 3:0 ( 25:17, 25:21, 25:13)

Nasz zespół rozpoczął dość obiecująco. Niestety z każdą kolejną akcją drużyna polska grała gorzej. Nic nie pomógł czas, na którym trener Jerzy Matlak próbował "obudzić" zawodniczki. Biało-czerwone popełniały coraz więcej błędów własnych i w efekcie przegrały pierwszą partię 17:25. Set zakończył się asem serwisowym Chinki. W drugiej partii również zaczęło się nieźle. Wychodziliśmy nawet na prowadzenie. Trener rotował składem szukając optymalnego ustawienia. Niestety w końcówce dwa błędy z rzędu popełniła Dorota Świeniewicz i także tą odsłonę musieliśmy spisać na straty (21:25). Trzeci set był zupełnie bez historii. Od samego początku Chinki objęły zdecydowane prowadzenie, z każdą piłką je powiększały. Polki przegrały 13:25 i całe spotkanie 0:3. Trudno kogoś wyróżnić w polskim zespole, mimo że wystąpiły wszystkie zawodniczki. Szczególnie rzucała się w oczy nieudolność naszych skrzydłowych. Najwięcej punktów zdobyły: Dorota Świeniewicz 8, Agnieszka Bednarek 7 oraz Katarzyna Gajgał 7. W drużynie Chin najlepsze były Ming Xue Ming 15 oraz Yimei Wang 12 punktów. Nie odbiegaliśmy poziomem od przeciwnika - atak 37:30, blok 10:9 dla Chin, a w zagrywce nawet remis 4:4. Niestety popełniliśmy 23 błędy własne, przy zaledwie dziewięciu rywalek i to było kluczem do zwycięstwa zespołu Państwa Środka.

Kuba - Japonia 3:0 (28:26, 25:22, 27:25)

Obie drużyny rozpoczęły w swoim stylu. Kuba to mocny atak i niesamowity blok, Japonia, jak zwykle bardzo dobra obrona. W pierwszym secie walka punkt za punkt do samego końca. Lepsza okazała się Kuba, na przewagi, 28:26. W partii drugiej od samego początku dominowała drużyna Ameryki Środkowej i utrzymała tempo do końca, mimo wysiłków zawodniczki Japonii nic nie mogły zdziałać i przegrały do 22. Później nastąpił zryw drużyny z Azji. Japonki prowadziły przez większą cześć seta, ale znów nie wytrzymały psychicznie i poległy w samej końcówce do 25. Przede wszystkim rzucała się w oczy olbrzymia przewaga Kuby w bloku w stosunku 15:3! To był decydujący element i klucz do zwycięstwa. Poza tym warto podkreślić, że w tej drużynie aż pięć zawodniczek zdobyło co najmniej 10 punktów. Świadczy to o znakomitym rozłożeniu ataków, a przez to, o dobrej grze rozgrywających. Jednak Kubanki popełniły aż 26 błędów własnych.

Brazylia - Niemcy 3:0 (25:20, 25:19, 25:14)

Można było się tego spodziewać. Brazylia to jeden z faworytów tego turnieju, więc zwycięstwo 3:0 nikogo nie dziwi. Niemcy bez swoich liderek Christine Furst i Angeliny Grun niewiele mogły zdziałać. Przewaga zespołu z Ameryki Południowej szczególnie była widoczna w ataku 34:20 oraz w zagrywce, z której Brazylijki zdobyły bezpośrednio 11 punktów, podczas gdy Niemki tylko 3. Najlepsze w drużynie brazylijskiej były Fabiana Claudino, Natalia Pereira i Sheila Castro. Jednak należy wspomnieć, że podopieczne Giovanniego Guidettiego miały momenty, w których prowadziły wyrównaną walkę, a nawet prowadziły z Canarinhos. To spotkanie pokazało, że nasze zawodniczki nie będą miały łatwego zadania z teoretycznie najsłabszą drużyną tej grupy.

Źródło artykułu: