Obecny sezon dla siatkarzy Asseco Resovii Rzeszów był kompletnie nieudany. Negatywnej oceny nie zmienia nawet zajęcie przez zespół siódmego miejsca, celem była bowiem walka o medale. Wiadomo, że po zakończeniu rozgrywek drużynę czeka kadrowa rewolucja. Dla większości siatkarzy, wyjazdowe starcie z GKS-em Katowice, było więc ostatnim występem w barwach ekipy z Podkarpacia.
Gospodarze rozpoczęli od mocnego uderzenia. Skuteczne ataki skrzydłowych pozwoliły im wypracować trzypunktową przewagę (5:2). Jak się szybko okazało, to jednak wszystko, na co było stać podopiecznych Piotra Gruszki w inauguracyjnej odsłonie. Kolejne akcje to bowiem popis gości, którzy do końca pierwszego seta bezsprzecznie dominowali. Doskonale spisywali się zwłaszcza Bartłomiej Lemański i Rafał Buszek, którzy przez większą część sezonu nie błyszczeli. Spustoszenie swoim serwisem siał także Kawika Shoji (15:8). Siatkarze z Górnego Śląska mieli ogromne problemy w przyjęciu, co uniemożliwiało im skuteczny pościg. Pojedyncze udane ciosy w wykonaniu Gonzalo Quirogi i Karol Butryn pozwoliły jedynie utrzymać kilkupunktowy dystans, ale nie przysporzyły rzeszowianom stresu.
PlusLiga: 9. miejsce dla Trefla Gdańsk. Smutne pożegnanie z sezonem Indykpolu AZS-u Olsztyn
Druga odsłona od początku toczyła się pod dyktando graczy Asseco Resovii, choć przez kilka pierwszych minut katowiczanie dzielnie stawiali opór przeciwnikom. Z biegiem czasu coraz bardziej widoczny na skrzydle był Jakub Jarosz, świetną skuteczność utrzymywał Bartłomiej Lemański. Po przeciwnej stronie siatki bezskutecznie dwoił się i troił Karol Butryn. Jego koledzy popełniali błędy, które kosztowały ekipę GKS-u stratę kolejnych punktów (8:14). Na niewiele zdały się zmiany dokonane przez Piotra Gruszkę. Wejście Bartosza Krzyśka i Dominika Depowskiego nieco ożywiło gospodarzy, ale to nie wystarczyło na odrobienie strat.
Polski siatkarz podbija Serie A. Wojciech Włodarczyk na liście życzeń Diatec Trentino
Zespół z Podkarpacia bez straty seta zakończył pierwszą odsłonę rywalizacji o siódme miejsce. W sobotni wieczór podopieczni Gheorghe Cretu dobrą passę kontynuowali, nie pozostawiając cienia wątpliwości, kto w tej parze jest lepszy. Brakowało jednak stabilizacji w ich grze. W efekcie kilkakrotnie trwonili kilkupunktową przewagę, ożywiając nadzieje rywali na przedłużenie starcia. Po skutecznym bloku na Thibault Rossardzie podopieczni Piotra Gruszki jeszcze bardziej uwierzyli w swoje możliwości. Po raz pierwszy bowiem od dłuższego czasu wyszli na prowadzenie (15:14), ale to było wszystko na co pozwolili przeciwnikom gracze Pasów. Ataki Jakuba Jarosza i Bartłomieja Lemańskiego oraz błędy katowiczan, ostatecznie pogrążyły GKS, który zakończył sezon na ósmej pozycji.
GKS Katowice - Asseco Resovia Rzeszów 0:3 (21:25, 17:25, 22:25)
GKS: Komenda, Krulicki, Rousseaux, Butryn, Kohut, Quiroga, Mariański (libero) oraz Krzysiek, Woch, Depowski, Fijałek, Ogórek (libero);
Asseco Resovia: Shoji, Smith, Rossard, Jarosz, Lemański, Mika, Masłowski (libero) oraz Perry (libero).
MVP: Kawika Shoji (Asseco Ressovia)
Stan rywalizacji o 7. miejsce (do 2 zwycięstw): 2:0 dla Asseco Resovii Rzeszów
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Zwolnienie Nawałki odbyło się w pośpiechu. "To trochę żenujące"