PlusLiga: Asseco Resovia Rzeszów zwycięstwem zakończyła przegrany sezon

Newspix / Rafał Rusek / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów
Newspix / Rafał Rusek / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów

Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów po raz drugi pokonali GKS Katowice w rywalizacji o siódme miejsce, toczonej do dwóch zwycięstw. Podopieczni Gheorghe Cretu tym samym w dobrych nastrojach zakończyli kompletnie nieudany dla siebie sezon.

Obecny sezon dla siatkarzy Asseco Resovii Rzeszów był kompletnie nieudany. Negatywnej oceny nie zmienia nawet zajęcie przez zespół siódmego miejsca, celem była bowiem walka o medale. Wiadomo, że po zakończeniu rozgrywek drużynę czeka kadrowa rewolucja. Dla większości siatkarzy, wyjazdowe starcie z GKS-em Katowice, było więc ostatnim występem w barwach ekipy z Podkarpacia.

Gospodarze rozpoczęli od mocnego uderzenia. Skuteczne ataki skrzydłowych pozwoliły im wypracować trzypunktową przewagę (5:2). Jak się szybko okazało, to jednak wszystko, na co było stać podopiecznych Piotra Gruszki w inauguracyjnej odsłonie. Kolejne akcje to bowiem popis gości, którzy do końca pierwszego seta bezsprzecznie dominowali. Doskonale spisywali się zwłaszcza Bartłomiej Lemański i Rafał Buszek, którzy przez większą część sezonu nie błyszczeli. Spustoszenie swoim serwisem siał także Kawika Shoji (15:8). Siatkarze z Górnego Śląska mieli ogromne problemy w przyjęciu, co uniemożliwiało im skuteczny pościg. Pojedyncze udane ciosy w wykonaniu Gonzalo Quirogi i Karol Butryn pozwoliły jedynie utrzymać kilkupunktowy dystans, ale nie przysporzyły rzeszowianom stresu.

PlusLiga: 9. miejsce dla Trefla Gdańsk. Smutne pożegnanie z sezonem Indykpolu AZS-u Olsztyn

Druga odsłona od początku toczyła się pod dyktando graczy Asseco Resovii, choć przez kilka pierwszych minut katowiczanie dzielnie stawiali opór przeciwnikom. Z biegiem czasu coraz bardziej widoczny na skrzydle był Jakub Jarosz, świetną skuteczność utrzymywał Bartłomiej Lemański. Po przeciwnej stronie siatki bezskutecznie dwoił się i troił Karol Butryn. Jego koledzy popełniali błędy, które kosztowały ekipę GKS-u stratę kolejnych punktów (8:14). Na niewiele zdały się zmiany dokonane przez Piotra Gruszkę. Wejście Bartosza Krzyśka i Dominika Depowskiego nieco ożywiło gospodarzy, ale to nie wystarczyło na odrobienie strat.

Polski siatkarz podbija Serie A. Wojciech Włodarczyk na liście życzeń Diatec Trentino

Zespół z Podkarpacia bez straty seta zakończył pierwszą odsłonę rywalizacji o siódme miejsce. W sobotni wieczór podopieczni Gheorghe Cretu dobrą passę kontynuowali, nie pozostawiając cienia wątpliwości, kto w tej parze jest lepszy. Brakowało jednak stabilizacji w ich grze. W efekcie kilkakrotnie trwonili kilkupunktową przewagę, ożywiając nadzieje rywali na przedłużenie starcia. Po skutecznym bloku na Thibault Rossardzie podopieczni Piotra Gruszki jeszcze bardziej uwierzyli w swoje możliwości. Po raz pierwszy bowiem od dłuższego czasu wyszli na prowadzenie (15:14), ale to było wszystko na co pozwolili przeciwnikom gracze Pasów. Ataki Jakuba Jarosza i Bartłomieja Lemańskiego oraz błędy katowiczan, ostatecznie pogrążyły GKS, który zakończył sezon na ósmej pozycji.

GKS Katowice - Asseco Resovia Rzeszów 0:3 (21:25, 17:25, 22:25)

GKS: Komenda, Krulicki, Rousseaux, Butryn, Kohut, Quiroga, Mariański (libero) oraz Krzysiek, Woch, Depowski, Fijałek, Ogórek (libero);

Asseco Resovia:
Shoji, Smith, Rossard, Jarosz, Lemański, Mika, Masłowski (libero) oraz Perry (libero).

MVP: Kawika Shoji (Asseco Ressovia)

Stan rywalizacji o 7. miejsce (do 2 zwycięstw): 2:0 dla Asseco Resovii Rzeszów

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Zwolnienie Nawałki odbyło się w pośpiechu. "To trochę żenujące"

Komentarze (3)
pulo
7.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mnie zastanawia jedno,skąd resoviacy nagle pokazali że umieją grać,jak i w zagrywce,bloku i ataku.Wcześniej to prawdopodobnie był bojkot,bo nie wierzę że np.Buszek zapomniał lub nie miał siły g Czytaj całość
avatar
Black_Hawk
6.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Też mnie zdziwiło, że Rousseaux nie istniał w tym meczu. W pierwszym meczu chociaż udawał, że gra. Tylko Butryn trzymał poziom, ale sam meczu nie wygra. Co by nie mówić, Resovia pokazała ile te Czytaj całość
avatar
Stronghold
6.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz