Mariusz Sordyl: Chcemy jechać do Bełchatowa po finał - wypowiedzi po meczu Mlekpol AZS Olsztyn - PGE Skra Bełchatów 1:3

Mlekpol AZS Olsztyn uległ we własnej hali w czwartym meczu półfinałowym PLS ze Skrą Bełchatów 1:3. Oto co po spotkaniu powiedzieli trenerzy i zawodnicy obu zespołów:

Przemysław Jastrzębski
Przemysław Jastrzębski

Mariusz Sordyl (trener Mlekpolu AZS Olsztyn):
- No cóż, mecz rozpoczął się dla nas bardzo korzystnie. Graliśmy dobrze w niemal wszystkich elementach i kontrolowaliśmy sytuację na boisku od początku do końca. W kolejnych partiach sytuacja się nieco odwróciła. To bełchatowianie byli stroną dominującą. Zdobywali punkty seriami i nie mogliśmy ich dogonić. Popełniliśmy więcej własnych błędów. Oddawaliśmy punkty za darmo. Bardzo istotnym elementem w grze Skry był mocny atak Mariusza Wlazłego.
- Gratuluję przyjezdnej drużynie, ale w dalszym ciągu wierzymy, że możemy pokonać Skrę Bełchatów. Nie wyobrażam sobie nawet takiej sytuacji, że możemy nie doprowadzić do piątego meczu. Chcemy jechać do Bełchatowa po finał.

Daniel Castellani (trener PGE Skry Bełchatów):
- Jestem zadowolony, że wygraliśmy ten jakże ciężki mecz. Każdy set był na przewagi, ale my zachowaliśmy więcej zimnej krwi, czego zabrakło przeciwnikom. Musimy przestać myśleć o dzisiejszym meczu i koncentrować się na jutrzejszej konfrontacji. Nauczyliśmy się po poprzedniej kolejce, że nie możemy odpuszczać żadnego pojedynku.

Grzegorz Szymański (atakujący Mlekpolu AZS Olsztyn):
- Zrobiliśmy dzisiaj bardzo dużo błędów. Przede wszystkim w elementach, którymi się wygrywa, czyli w zagrywce i ataku z pierwszej piłki. Zespół z Bełchatowa był dzisiaj do ogrania. Oprócz Mariusza Wlazłego nie grali rewelacyjnie. Jedynie on się wyróżniał na boisku. Nie wiem dlaczego przegraliśmy. Może przez to, że mieliśmy wolny weekend i wypadliśmy troszkę z rytmu.
- Mam nadzieję, że jutro wygramy. Na pewno będziemy walczyć. Jutro jest kolejna szansa i trzeba ją wykorzystać. A jeżeli się uda, to może i następny mecz padnie naszym łupem.

Piotr Gruszka (kapitan PGE Skry Bełchatów):
- Cieszę się bardzo, że wygraliśmy. Olsztyńska hala jest bardzo trudna. Jeśli chodzi o sam mecz uważam, że zagraliśmy bardzo dobrze w bloku i obronie. Pierwszy set był podobny. Mieliśmy tylko słabszy atak, ale od drugiego wszystko się odmieniło. Zdobyliśmy więcej punktów z ataku i myślę, że to był nasz główny argument w tym spotkaniu.
- Po turnieju Ligi Mistrzów mieliśmy niecałe pięć dni wolnego. Myślę, że jest to dla nas na pewno duży sukces, ale powinniśmy już o tym zapomnieć i skupić się na PLS. Żeby powalczyć w przyszłym sezonie w Lidze Mistrzów musimy zdobyć mistrzostwo Polski. Jest to dla nas jasny cel i zrobimy wszystko, żeby zagrać w finale.

Wojciech Grzyb (środkowy Mlekpolu AZS Olsztyn):
- W każdym z przegranych setów prowadziliśmy wyrównaną walkę. Dwa błędy własne, które popełniliśmy w każdym z tych setów, zadecydowały, że przegraliśmy. Dzisiejszy mecz był naprawdę bardzo wyrównany. Chociażby czwarty set, w którym bełchatowianie najpierw zaczęli od prowadzenia czteropunktowego, a my to odrobiliśmy. Niestety, kilka niewymuszonych błędów z naszej strony, spowodowały, że uciekły nam dwa ? trzy punkty i przegraliśmy.

Michał Ruciak (przyjmujący Mlekpolu AZS Olsztyn)
- Na pewno wynik nie jest zadowalający. Ciężko cokolwiek powiedzieć. Jestem przekonany, że zaważyła zagrywka. Mieliśmy zdecydowanie słabszą zagrywkę w tym spotkaniu, niż w spotkaniu w Bełchatowie. Przełożyło się to na atak. Skra nie popełniał tak wielu błędów, dobrze grała w ataku. Nie potrafiliśmy ich zatrzymać blokiem ani obroną. Grało się nam ciężko, ponieważ mieliśmy zdecydowanie mniej kontr.
- Jutro musimy zagrać zdecydowanie lepiej zagrywką oraz ustawiać lepszy blok i obronę, bo bez tych elementów nie zagramy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×