Marta Wójcik "matką sukcesu" ŁKS-u Commercecon Łódź. "Chciałam pokazać, że można"

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Marta Wójcik
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Marta Wójcik

Urodziła się w Piotrkowie Trybunalskim, a w Łódzkim Klubie Sportowym grała już jako juniorka. Teraz z przeplatanką na piersi zdobyła mistrzostwo Polski. Marta Wójcik swoim doświadczeniem dołożyła cegiełkę do sukcesu Łódzkich Wiewiór.

Finałowa rywalizacja z drużyną Grot Budowlanych Łódź była niezwykle zacięta, choć trwała "tylko" trzy spotkania (o ostatnim z nich przeczytasz tutaj). Zawodniczka biało-czerwono-białych przyznała, że zaczęła myśleć już o ewentualnym meczu numer cztery.

Czytaj też: Grot Budowlani na tarczy w finale LSK. "Płaczemy ze smutku, bo zabrakło nam naprawdę bardzo mało"

- Bardzo zależało mi na tym, żebyśmy dowiozły to zwycięstwo, bo był moment, że myślałam, że spotkamy się jeszcze 2 maja. Nie chciałam, żeby do tego doszło. Cieszę się bardzo, że wygrałyśmy. Nie że "się udało", bo ciężko pracowałyśmy na każde zwycięstwo w tym sezonie - podkreśliła Marta Wójcik.

Walka o złoto stała na wysokim poziomie, co jest zasługą obu łódzkich zespołów. Zdaniem nie tylko dziennikarzy, ale i samych siatkarek, w tym właśnie rozgrywającej ŁKS Commercecon Łódź, był to jeden z najlepszych finałów od lat.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Teorie spiskowe wokół sędziego Stefańskiego. "Każdy chciał włożyć swój kij w mrowisko"

- Grot Budowlani to bardzo twardy przeciwnik. One już pokazały w lidze, że niezależnie czy wygrywają czy przegrywają, grają twardo i konsekwentnie. Jovana Brakocević była w świetnej dyspozycji przez całe te finały oraz w ogóle fazę pucharową. Może zabrakło im trochę ławki, a to był nasz klucz do zwycięstwa - oceniła Wójcik.

Dla sporej części jej zespołu walka w finale Ligi Siatkówki Kobiet była największym wyzwaniem w dotychczasowej karierze. Cała drużyna w trakcie sezonu dojrzewała i zrobiła duży postęp w swojej grze.

- To nie tak, że nakładałyśmy sobie presję, ale chciałyśmy podwyższać poprzeczkę - wyjaśniła. - Tłumaczyłyśmy młodym dziewczynom, że to jest ten czas, żeby były liderami w swoich zespołach. Że to nie jest moment, że mają grać w ogonach i przechodzić z sezonu na sezon, a to jest czas dla nich. Zarówno w klubach i reprezentacji.

Z kolei rolą właśnie Marty Wójcik i kilku pozostałych doświadczonych siatkarek było wprowadzenie młodszych koleżanek do grania o najwyższe cele. Można więc ją - pół żartem, pół serio - nazwać "matką sukcesu".

- Chciałabym wierzyć, że tak było. Cieszę się, że tak uważacie. Chciałam pokazać, że można, że ta liga jest przemeblowana. Tu naprawdę moim zdaniem nie było faworyta, a trochę w tę siatkówkę gram - powiedziała.

To drugie mistrzostwo Polski w karierze Marty Wójcik. Pierwsze zdobyła w 2005 roku w barwach Winiar Kalisz.

Komentarze (0)