Biorąc pod uwagę to, co w ostatnich tygodniach działo się w Tauron AZS-ie Częstochowa, doniesienia o przyszłości klubu brzmią niczym science-fiction. To jednak prawda. Jak udało nam się dowiedzieć, osoby związane z sześciokrotnym mistrzem Polski są zainteresowane wykupem miejsca w PlusLidze od jednego z klubów, które w zeszłym sezonie występowały w elicie. Rozmowy prowadzone są od niedawna, ale są duże szanse na to, że obie strony osiągną porozumienie.
Wszystko wskazuje na to, że tylko wykup miejsca w PlusLidze może uratować zasłużony dla polskiej siatkówki klub, który wychował wielu reprezentantów Polski. Z naszych informacji wynika, że zarząd klubu negocjuje ze spółką paliwową warunki sponsoringu AZS-u. Firma ta może zająć drugie miejsce przeznaczone dla sponsora w nazwie drużyny. Kwota, jaką AZS może uzyskać od nowych sponsorów może wynieść nawet kilka milionów złotych.
- Częstochowa potrzebuje siatkówki i to nie podlega żadnej dyskusji. Mam wielu znajomych, którzy kochają ten sport i tęsknią za wielkim AZS-em! Aktualnie prowadzimy rozmowy zarówno z jednym z klubów, który jest zainteresowany odsprzedażą miejsca w PlusLidze, a z drugiej mamy również lokalnego sponsora, który jest mocno zainteresowany, aby wyłożyć środki finansowe na taki cel i zaangażować się w działalność klubu. Również prowadzimy rozmowy ze spółką paliwową odnośnie dużego wsparcia finansowego. Może komuś się nie spodobać taki obrót sprawy, ale AZS jest na tyle zasłużonym klubem, że ewentualny wykup miejsca w PlusLidze nie będzie wzbudzał tak dużych kontrowersji - mówi nasz informator, który na czas negocjacji prosił o zachowanie anonimowości.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Kochanowski o celach reprezentacji Polski. "Wywalczenie kwalifikacji na igrzyska olimpijskie to priorytet"
[/color]
Wokół klubu pojawiło się kilka nowych osób, które chcą zrobić wszystko, by AZS wrócił do elity. W AZS-ie pojawił się m.in. były rzecznik prasowy Rakowa Częstochowa, Radosław Baran, który stał za rozwojem marketingu i promocji w klubie. Dla fanów AZS-u pojawiło się światełko w tunelu, ale wszystko zależy od rozmów dotyczących wykupienia miejsca w PlusLidze.
W ostatnich miesiącach o AZS-ie najczęściej mówiło się w kontekście zaległości finansowych czy komorniczych zajęć trofeów. Problemy te mogą odejść w niepamięć. Sponsorzy jako warunek konieczny stawiają uzyskanie licencji do gry w PlusLidze w sezonie 2019/2020. Płynność funkcjonowania ma zapewnić restrukturyzacja, którą planuje zarząd klubu.
W AZS-ie pozostanie prezes Kamil Filipski. - Wiadomo, że za czasów prezesa Filipskiego narobiło się trochę zamieszania jednak on jako punkt honoru założył sobie aby pewne kwestie poukładać i wyprostować. My z grupą kilku osób działamy niezależnie z drugiej strony, licząc, że stary zarząd zrobi jak najwięcej dobrego i uporządkuje sprawy, a my robimy swoje. Wszyscy chcemy jak najlepiej dla AZS-u. Trzeba schować dumę w kieszeń, wzajemnie animozje, nieporozumienia i działać dla dobra klubu. W innym wypadku nic z tego nie będzie - dodaje nasz informator.
AZS to w Częstochowie wciąż marka, z którą chcą identyfikować się kibice. To, że w mieście jest zapotrzebowanie na siatkówkę na wysokim poziomie pokazały zeszłoroczne Klubowe Mistrzostwa Świata, gdy trybuny hali wypełniały się niemal po brzegi. I-ligowa rzeczywistość to zbyt mało, by do klubu przyciągnąć sponsorów i kibiców. Bez nich nie da się jednak spłacić zobowiązań finansowych. Ważna jest też współpraca z miastem. Osoby zaangażowane w pomoc AZS-owi chcą spotkać się z przedstawicielami częstochowskiego magistratu, by poprawić wspólne relacje.
Zobacz także:
Liga Narodów Kobiet. Niesamowite osiągnięcie Malwiny Smarzek. Wyrównany wynik Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty
Paweł Zagumny o akademii w Londynie. "Jako pierwsi wyszliśmy z siatkówką poza Polskę"
A co jak w PL AZS nie zaistnieje zgodnie z ich oczekiwaniem??
Oczywiste że się wycofają, bo oni chcą by AZS po raz 7 b Czytaj całość