Liga Narodów: Polska - Portugalia. Spadkowicz na deser dla zespołu Vitala Heynena

Sebastian Szczytkowski 30 Czerwca 2019, 08:36

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Polski

• Liga Narodów: Japonia pokonała Portugalię, którą czeka mecz z Polską

Lipsk staje się więc szczęśliwym miastem dla siatkarzy Vitala Heynena. Do każdego meczu w "niemieckim" turnieju Ligi Narodów przystępują w roli faworyta i nie potykają się. Po wygraniu 3:1 z Japonią pokonali 3:1 także gospodarzy. Seria zwycięstw Polski trwa od sześciu meczów. Spośród 15 innych drużyn tylko Brazylia może aktualnie pochwalić się lepszą passą. W poprzedniej edycji Ligi Narodów drużyna Heynena zwyciężała najdłużej w pięciu kolejkach od 22 maja do 2 czerwca 2018 roku. Wyczyn został już poprawiony i bardzo możliwe, że to nie koniec.

Czytaj także: Rosjanie przekreślili nadzieje Argentyny na Final Six. Australia lepsza od Chin

Dotychczas Polsce udało się raz zdobyć komplet punktów w turnieju Ligi Narodów. Na początek poprzedniej edycji w katowickim Spodku ograła kolejno 3:0 Koreę Południową, 3:0 Rosję i 3:1 Kanadę. Powtórzy wyczyn w Lipsku, jeżeli poradzi sobie z Portugalią w trzech albo w czterech setach.

- W tamtym roku Niemcy wygrali na naszym terenie w Łodzi. Dlatego chcieliśmy zrewanżować się im za tamten mecz. Udało się to zrobić - powiedział przed kamerą Polsatu Sport przyjmujący Aleksander Śliwka. - Z Portugalią chcemy wygrać po pierwsze dlatego, żeby zakończyć dobrze fazę grupową, a po drugie, żeby sprawić przyjemność wiernym kibicom.

Portugalia żegna się z rozgrywkami. Przystąpiła do nich jako beniaminek i była w czwórce pretendentów. Okazała się gorsza od pozostałego tria, czyli od Kanady, Bułgarii i Australii. W niedzielę może co prawda dogonić zespół z Antypodów pod względem liczby zwycięstw, ale nawet w razie wywalczenia kompletu "oczek", będzie ich mieć mniej niż Australia i nie poprawi 15. miejsca w tabeli. Zderzenie południowców z Ligą Narodów okazało się więc twarde. Od początku dostawali lekcje, mieli problem z punktowaniem, a do starcia z Polakami przystąpią po siedmiu porażkach z rzędu.

W sobotę Portugalia przegrała 1:3 z Japonią. Dwa poprzednie starcia tych reprezentacji kończyły się tie-breakiem. W Lipsku drużyna z Azji rozprawiła się z przeciwnikiem w czterech setach. Ważnym momentem spotkania była końcówka drugiej partii, w której ekipa z Półwyspu Iberyjskiego straciła pokaźną przewagę. Japonia popisała się pościgiem i uskrzydlona nim dokończyła mecz. Portugalia oddała przeciwnikom 28 punktów swoimi błędami, statystycznie dwa razy gorzej serwowała. W ten sposób jej atuty pozostały niewykorzystane.

Liderem Portugalczyków w meczu z Japonią i w całej Lidze Narodów jest Alexandre Ferreira. Z 171 "oczkami" znajduje się na siódmym miejscu w rankingu punktujących. 138 zdobył atakiem, 20 blokiem, 13 zagrywkami. Dwumetrowiec grał przez trzy lata w lidze włoskiej, przez dwa sezony w tureckiej. W listopadzie kapitan Portugalczyków został przyjmującym Aluronu Virtu Warty, a w kończącym się miesiącu przedłużył kontrakt z polskim klubem. W Zawierciu wrócił do formy po wyleczeniu kontuzji, później wystąpił w 20 meczach PlusLigi, zdobył w nich 268 punktów. W jednej z konfrontacji z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle uzbierał imponujące 30 "oczek". Także jego brat Marco Ferreira jest w klasyfikacji punktujących Ligi Narodów przed najlepszym z Polaków 26. Aleksandrem Śliwką. Są więc w Portugalii jednostki warte uwagi, gorzej z kolektywem.

Czytaj także: Serbowie znów rozczarowali, Iran wypunktował Bułgarów

Polska - Portugalia / nd. 30.06.2019 godz. 17.00

Liga Narodów 2019