LŚ grupa C: Bułgarzy upokorzeni przed własną publicznością

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Na cztery rozegrane do tej spotkania w ramach tegorocznej Ligi Światowej, siatkarze Bułgarii przegrali aż trzy. Po dwóch zeszłotygodniowych porażkach z Kubą, w niedzielę ekipa Silviano Prandiego 1:3 uległa drużynie Japonii. Dzień wcześniej górą byli Bułgarzy, którzy również wygrali 3:1.

W tym artykule dowiesz się o:

Bułgaria - Japonia 1:3 (16:25, 25:14, 24:26, 21:25)

Bułaria: Żekow, Gajdarski, Kazijski, Ananiew, Nikołow, Bogdanow, Sałparow (l) oraz Bratojew, Iwanow, Aleksiew, Sokołow

Japonia: Usami, Matsumoto, Yamamura, Shimizu, Fukuzawa, Yoneyama, Inoue (l) oraz Abe, Matsuta, Otake, Tomimatsu

Japończycy przeciwko Bułgarom rozegrali wspaniałe spotkanie dobitnie udowadniając, że żadnego rywala nie należy lekceważyć. Podopieczni Silvano Prandiego musieli przełknąć gorycz porażki przed 3,5 tys. kibiców zgromadzonych w hali w Warnie. Z drugiej strony Japończycy byli niezwykle zdeterminowani, by wygrać. Już pierwszy set, w którym szalał Shimizu był dla Bułgarów ostrzeżeniem. Miejscowi przegrali inauguracyjną odsłonę 16:25 i chociaż w kolejnej zrehabilitowali się, wygrywając w jeszcze wyższym stosunku, ostatnie słowo w tym meczu należało do przyjezdnych, który zwyciężyli w kolejnych dwóch odsłonach spotkania.

Trener Silvano Prandi próbował wszystkiego, by pobudzić swoich zawodników, niestety nieskutecznie. Fanom reprezentacji Bułgarii pozostaje mieć tylko nadzieję, że w kolejnych spotkaniach ich ulubieńcy wreszcie zaprezentują pełnię swoich możliwości. - Zagraliśmy fatalnie - nie ukrywał po meczu włoski trener Bułgarów. - Nie wiem co jest tego przyczyną. Mam nadzieję, że to tylko chwilowe problemy natury psychologicznej, ale nie potrafię tego wyjaśnić. Z mojego doświadczenia wynika, że często zespół po zmianie trenera i całego sztabu szkoleniowego miewa takie problemy, ale później jego gra wraca do normy - dodawał. Rozczarowania nie ukrywał także kapitan Andriej Żekow. - Zagraliśmy nasz najgorszy mecz w Lidze Światowej w tym roku - podkreślał.

Co zrozumiałe, zupełnie odmienne nastroje panowały w ekipie japońskiej. Trener Tatsuya Ueta podkreślał, że jego zespół ma w fazie grupowej Ligi Światowej niełatwe zadanie. Tydzień temu reprezentacja z Kraju Kwitnącej Wiśni grała w trzecią na świecie Rosją, w tym tygodniu, ich rywalem był czwarty zespół w rankingu FIVB - Bułgaria. - Z Rosjanami oraz w pierwszym meczu z Bułgarią zagraliśmy bardzo słabo w ataku. W niedzielę udało nam się jednak poprawić ten element. Według mnie 3. i 4. set w meczu z Bułgarią były najlepszymi, jakie do tej pory rozegraliśmy w tej edycji LŚ - mówił szkoleniowiec.

Najskuteczniejszym zawodnikiem spotkania był zdobywca 27 punktów - Shimizu. Tylko 13 oczek zdobył lider drużyny bułgarskiej - Matiej Kazijski. W niedzielnym spotkaniu Japończycy zdeklasowali Bułgarów w ataku, wygrywając w tym elemencie 60:41. Siedem bloków zespołu Prandiego wobec trzech udanych postawionych przez siatkarzy z Azji nie pomogło reprezentacji Bułgarii w odniesieniu korzystniejszego dla siebie rezultatu.

Źródło artykułu: