W sobotnich półfinałach CC Kubańczycy po pięciosetowym boju okazali się lepsi od Turcji, a Słoweńcy uporali się z Białorusią (3:1). Więcej szans na sukces w niedzielnym starciu dawano wicemistrzom Europy z 2015 roku, ale ambitny kubański zespół zamierzał postawić im trudne warunki gry.
Od początku pierwszej partii gra była bardzo wyrównana, zaś na boisku trwała wymiana ciosów. Z jednej strony dobrze atakował Marlon Yang Herrera, natomiast w słoweńskich szeregach brylował Klemen Cebulj. Ostatecznie doszło do walki na przewagi, w której więcej zimnej krwi zachowali gospodarze turnieju, triumfując do 24.
Po zmianie stron reprezentanci Słowenii nie zamierzali zwalniać tempa. Umiejętnie rozgrywał Gregor Ropret, a jego koledzy z drużyny pewnie kończyli kolejne akcje (14:18). Słoweńcy już nie roztrwonili swojej przewagi i zwyciężyli 25:21.
ZOBACZ WIDEO Vital Heynen śpiewał hymn Polski razem z kibicami. "Polacy są bardzo bystrzy! Publiczność w spodku była MVP meczu"
Siatkarze prowadzeni przez Alberto Giulianiego starali się kontrolować boiskowe wydarzenia i nie pozwalali na zbyt wiele swoim przeciwnikom. Słowenia miała ogromną przewagę w ofensywie i ostatecznie wygrała III seta 25:21, a całą potyczkę 3:0.
Dzięki tej wiktorii Słoweńcy zameldowali się w LN, zajmując miejsce zdegradowanej w tym roku Portugalii.
Challenger Cup, finał (Lublana):
Kuba - Słowenia 0:3 (24:26, 21:25, 21:25)
Kuba: Herrera, Jaime, Alonso Arce, Concepcion Rojas, Goide Arredondo, Lopez Castro, Garcia Alvarez (libero) oraz Masso Alvarez, Leon Napoles, Osoria Rodriguez.
Słowenia: Stern, Cebulj, Pajenk, Urnaut, Kozamernik, Ropret, Kovacić (libero) oraz Vincić.
***
Challenger Cup, mecz o 3. miejsce:
Turcja - Białoruś 1:3 (20:25, 25:20, 16:25, 20:25)
Czytaj też:
-> Final Six Ligi Narodów: Polacy zagrają w nocy. Fatalna informacja (terminarz)
-> Liga Narodów. Duże pieniądze do wygrania