Tymczasem część zawodników leci właśnie do Chicago na turniej finałowy Ligi Narodów. Podczas fazy interkontynentalnej belgijski selekcjoner reprezentacji Polski wykorzystał aż 26 zawodników w piętnastu meczach. To robi wrażenie także na doświadczonych zawodnikach, choćby na Dawidzie Konarskim.
Czytaj również: Fabian Drzyzga: Iran jest w naszym zasięgu
- Dopóki trener Vital nie objął tej reprezentacji, nigdy nie było takiej sytuacji. Trudno było zadebiutować, a jak komuś się już udało, to było to wejście na blok i zejście do kwadratu i tak naprawdę gra cały czas tym samym składem. Teraz jestem już doświadczony, ale pamiętam, te czasy, gdy wchodziłem na blok i to był debiut, a potem czekało się rok albo dwa, by zagrać jakieś spotkanie - wspominał mistrz świata w rozmowie dla PZPS.
Z drugiej strony atakujący reprezentacji Polski jest pod wrażeniem dyspozycji swoich młodszych kolegów z kadry. Jego zdaniem takie ruchy trenera Vitala Heynena sprawią, że w kolejnych latach będziemy mieć jeszcze silniejszą drużynę narodową.
ZOBACZ WIDEO Vital Heynen śpiewał hymn Polski razem z kibicami. "Polacy są bardzo bystrzy! Publiczność w spodku była MVP meczu"
- Fajna sprawa dla tych chłopaków. Większość zaprezentowała się z bardzo dobrej strony, co tylko zaprocentuje nam w przyszłości, bo każdy będzie już ograny w wieku 20 czy 23 lat. Nawet jeśli teraz wielu z nich nie znajdzie się w ścisłej kadrze na kwalifikacje olimpijskie czy mistrzostwa Europy, to za kilka lat, gdy paru chłopaków, w tym ja, będziemy kończyć kariery, będziemy mieli doświadczonych graczy. Nie będzie ich zjadać presja, bo swoje zagrają - będą mieli na koncie mecze w Lidze Narodów - dodał Konarski.
Co istotne, wygląda na to, że gdyby mierzyć siłę siatkówki w danym kraju potencjałem 30-osobowej kadry, to Polska zdecydowanie uchodzi za czołową ekipę świata.
- Cieszę się z tego faktu jako ten zawodnik, który już trochę tych meczów zagrał. Widać też, że inne drużyny próbują rotować jak my, ale w porównaniu do innych drużyn, nasz potencjał okazuje się dużo wyższy - ocenił gracz Jastrzębskiego Węgla.
Przeczytaj także: Trefl Gdańsk powoli kończy budowę składu na sezon 2019/2020. W zespole będzie jeszcze jedna nowa twarz
Z kolei Piotr Nowakowski ma w głowie w tej chwili już tylko turniej kwalifikacyjny do Igrzysk Olimpijskich w Tokio, który zostanie rozegrany w drugi weekend sierpnia w Gdańsku.
- Najważniejsze mecze w tym sezonie dla nas, bo możemy uzyskać już kwalifikację olimpijską. To dałoby nam spokój, byśmy mogli zagrać ligę bez żadnych przerw i wyjazdów w styczniu. Nie gadamy raczej o tym, że to już "za chwilę". Trzeba się mocno przygotowywać. Robimy po prostu swoje, co każe trener, ćwiczymy ciężko i czekamy na ten sierpień - zapowiedział środkowy reprezentacji Polski.
Turniej ten odbędzie się w Gdańsku, gdzie Nowakowski spędził ostatni sezon. Mistrz świata bardzo lubi to miasto i doskonale się w nim czuje.
- To, że gramy w Gdańsku ma szczególne znaczenie, bo moja rodzina będzie przy mnie blisko. Ja to miasto uwielbiam, uwielbiam grać w Ergo Arenie. Wszystko dobrze się składa i mam nadzieję, że te mecze także dobrze się dla nas ułożą - skomentował zawodnik ONICO Warszawa.
Turniej finałowy Ligi Narodów odbędzie się w Chicago w dniach 10-14 lipca. Z kolei niemal dokładnie miesiąc później (9-11 sierpnia) w Gdańsku rozegrane zostaną kwalifikacje olimpijskie.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)