Final Six Ligi Narodów: tak było w 2012. Powtórka mile widziana

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Polski
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Polski

Polacy grają w Lidze Narodów (wcześniej Liga Światowa) od 22 sezonów, ale zdobyli w tych rozgrywkach zaledwie dwa medale. Wygrana z 2012 roku to największy sukces, który osiągnęli w dosyć burzliwych okolicznościach.

Polscy siatkarze w Lidze Światowej, bezpośredniej poprzedniczce Ligi Narodów, zadebiutowali w 1998 roku. W tamtych czasach byli co najwyżej europejskim średniakiem w dyscyplinie, w której zdobyli później dwa mistrzostwa świata z rzędu. Na pierwszy występ w turnieju finałowym popularnej "światówki" Biało-Czerwonym przyszło czekać do 2001 roku, kiedy to byli gospodarzem turnieju. Wtedy jednak nasi zawodnicy musieli zadowolić się zaledwie 8. miejscem.

Na kolejne występy w Final Eight, a potem Final Six, nie trzeba było długo czekać, bo przyszły w latach 2002, 2005 i 2007. Nadal jednak nasi siatkarze nie potrafili wzbić się wyżej, niż na czwarte miejsce w końcowej klasyfikacji, czasem będąc naprawdę blisko osiągnięcia medalowego rezultatu. Tak było m.in. w słynnym turnieju w Belgradzie w 2005 roku, kiedy to w półfinale Polacy prowadzili z drużyną gospodarzy 2:0 w setach i 22:17 w trzeciej partii, a nie potrafili rozstrzygnąć spotkania na swoją korzyść.

Sukcesy przyszły dopiero za kadencji Andrei Anastasiego, który w 2011 roku przejął polską drużynę narodową. W rozgrywanym w Ergo Arenie na granicy Gdyni i Sopotu turnieju, wreszcie udało się sięgnąć po pierwszy medal w historii występów w Lidze Światowej. Nie ma co ukrywać, że jako gospodarze, Polacy ułożyli sobie łatwiejszą grupę, z Bułgarią, Włochami i Argentyną, podczas gdy w drugiej połowie drabinki, słusznie nazwanej grupą śmierci, o tytuł walczyły Brazylia, Kuba, USA i Rosja.

ZOBACZ WIDEO Szalpuk zadowolony z gry w reprezentacji. "Odbudowałem się po kontuzjach odniesionych w trakcie sezonu ligowego"

Biało-Czerwoni w grupie pokonali 3:2 Bułgarię i w takim samym stosunku Argentynę. W trzech setach ulegli Azzurrim, ale taki bilans, biorąc pod uwagę wyniki grupowych rywali, dał upragniony awans do półfinału. Tam niestety musieli uznać wyższość Rosjan, ale w meczu o brąz ponownie okazali się lepsi od Argentyńczyków. Pierwszy medal w historii występów Ligi Światowej stał się faktem.

Drugi krążek Polacy zdobyli rok później. W 2012 szli przez rozgrywki "światówki" jak burza, grając najsilniejszym składem, podczas gdy część reprezentacji wolała skupić się na przygotowaniach do igrzysk olimpijskich w Londynie. Biało-Czerwoni wygrali swoją grupę i w nagrodę polecieli do Sofii. Ten turniej przeszedł do historii nie tylko ze względu na wynik, ale także na zamieszanie które mu od początku towarzyszyło i gorące reakcje publiczności podczas półfinału Polska-Bułgaria. To wtedy na polskich siatkarzy posypały się z trybun różne przedmioty, a grający wówczas w reprezentacji Zbigniew Bartman określił miejscowych kibiców mało zaszczytnym mianem pastuchów.

Ale wróćmy do gry naszych zawodników. W turnieju finałowym grali tak samo wyśmienicie, jak w fazie grupowej. Pokonali kolejno Brazylię (3:2) i Kubę (3:0), a w półfinale ponownie Kubańczyków w trzech setach. W wielkich finale również 3:0 rozprawili się ze Stanami Zjednoczonymi i po raz pierwszy w historii, i jak na razie ostatni, wygrali Ligę Światową. MVP turnieju został wybrany Bartosz Kurek, a po tym sukcesie Polacy jechali w roli faworyta do Londynu. Tam jednak już niewiele zwojowali, ale to temat na oddzielny artykuł.

Po sofijskim sukcesie Polacy jeszcze trzykrotnie występowali w finałach, ale niezależnie od tego, czy wystawiali mocny skład, czy eksperymentalny, o kolejnych medalach nie było już mowy. W sumie na 11 finałowych występów bilans to zdobyte 2 medale, brązowy i złoty, co jest miernym rezultatem. Na pocieszenie należy dodać, że Liga Narodów nigdy nie była żadnym wyznacznikiem tego, jak spisze się zespół na docelowym turnieju sezonu. Oczywiście powtórka sprzed siedmiu lat byłaby mile widziana, ale pamiętajmy, że tego lata najważniejsze są jednak kwalifikacje do igrzysk olimpijskich.

Czytaj również:

-> Liga Narodów. Poznaj szefa kuchni polskich siatkarzy
-> Liga Narodów. Irański prowokator o Michale Kubiaku

Komentarze (0)