Kwalifikacje do igrzysk. Tajlandia zakończyła turniej we Wrocławiu w lepszym humorze

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: reprezentacja Tajlandii siatkarek
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: reprezentacja Tajlandii siatkarek

Rozgrywany ostatniego dnia turnieju kwalifikacyjnego do IO 2020 we Wrocławiu mecz Tajlandii z Portoryko o niczym już nie decydował. Zespół z Azji poradził sobie mimo porażki w pierwszym secie i pewnie zwyciężył 3:1.

Obie reprezentacje wiedziały od poprzedniego dnia zmagań, że nie mają już na co liczyć we Wrocławiu, dlatego na sam koniec turnieju w polskim mieście mogły sobie pozwolić na grę bez większej presji. Lepiej odnajdywały się w tym Portorykanki, zdecydowanie skuteczniejsze od Tajek w pierwszej części meczu (8:10), a ich liderką była mierząca jedynie 179 cm wzrostu Stephanie Enright. Jako że obie drużyny raczej niespecjalnie szybko przemieszczały się na siatce, nie oglądaliśmy wielu bloków, a wymiany nie trwały przesadnie długo.

Kwalifikacje do igrzysk. Polska - Serbia. Tijana Bosković: Będzie nam trudniej niż dwa lata temu

Gra Tajek, do tej pory pozbawiona ikry i polotu, ożywiła się dopiero po bloku Thatdao Nuekjang. Chwilę po nim doszło do remisu 18:18, po którym wydawało się, że końcówka seta będzie bardzo wyrównana. Ale wtedy Portorykanki posłały kilka kąśliwych serwisów i ustawiły przebieg decydujących akcji na swoją korzyść (21:25). Trener Danai Sriwacharataimakul zdecydował się na wymianę trzech siatkarek wyjściowym składzie swojej drużyny i częściowo jej pomogło, ale w drugiej partii tak czy siak inicjatywę posiadały przeciwniczki. Gdyby nie błędy i zaniechania skrzydłowych, Portoryko byłoby stać na zdecydowane prowadzenie, a tak wynik oscylował wokół remisu (10:10).

Im dłużej trwał set, tym bardziej było jasne, że zmiany dokonane przez trenera Tajek były trafione w dziesiątkę. Wilavan Apinyapong zrobiła sporo, by osłabić obronę rywalek, do tego skończyła ostatnią piłkę partii, zakończonej wynikiem 25:20 dla Azjatek. Podrażnione siatkarki z Karaibów zaczęły kolejnego seta od prowadzenia 8:6 i wykorzystania swoje przewagi wzrostu. Okres przewagi nie trwał długo, bo po zagraniu z lewego skrzydła Tajki doprowadziły do remisu 14:14, a potem dołożyły trzy punkty w serii dzięki przebudzeniu Onumy Sittirak. Od tego momentu azjatycki zespół nie miał prawa wypuścić wygranego seta z rąk. Wytrącone z rytmu Portorykanki przegrały po raz kolejny do 20.

ZOBACZ WIDEO Memoriał Wagnera to już historia. Czas na kwalifikacje olimpijskie. "Ważne będzie nasze przygotowanie fizyczne"

Tajlandia osiągnęła stabilizację i pewność siebie, która pozwoliła jej na szybie i bezproblemowe dokończenie meczu na swoją korzyść. Na nic zdawały się bloki Portoryko i lepsza dyspozycja atakującej Pauliny Prieto-Cerame, kiedy wszystkie wysiłki były niweczone przez błędy. Spotkanie zakończyła efektowna akcja, w której Nootsara Tomkom rozegrała piłkę na czystej siatce do zbiegającej w stronę środka siatki bohaterki meczu, Wilavan Apinyapong. To zagranie nieźle podsumowało całe spotkanie.

Tajlandia - Portoryko 3:1 (21:25, 25:20, 25:20, 25:18)

Tajlandia: Thinkaow, On-Moksri, Guedpard, Nuekjang, Sittirak, Kanthong, Sanitklang (libero) oraz Tomkom, Apinyapong, Nuanjam, Luangtonglang, Pannoy (libero), Boonlert

Portoryko: Enright, Cruz, Cerame, Ortiz, Valentin, Jusino, Velez (libero) oraz Rivera, Santos, Victoria

Kwalifikacje do igrzysk. Polska - Serbia, czyli zagrać z bałkańskim sercem (komentarz)

Komentarze (0)