Tokio 2020. Kwalifikacje do igrzysk. Polska - Francja. Rozczarowany Jenia Grebennikov: Wszyscy zawiedliśmy

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Jenia Grebennikov
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Jenia Grebennikov

Ogromne rozczarowanie panuje w szeregach reprezentacji Francji po przegranym 0:3 meczu z Polską w kwalifikacjach olimpijskich w Gdańsku. - Nie potrafiliśmy odpowiedzieć na dobrą grę Polaków - mówił libero Jenia Grebennikov.

Polacy zwyciężyli w setach do 21, 19 i 20, ale każdy z tych triumfów był bardzo przekonujący. Les Bleus byli w stanie nawiązać walkę jedynie fragmentami.

Michał Kubiak przypomina: Potrzebujemy jeszcze jednego zwycięstwa

- Strasznie szybko poszło. Cóż możemy zrobić? Musimy pracować dalej i podnosić nasz poziom, a raczej dążyć do poziomu reprezentacji Polski. Są bardzo solidni w ofensywie, mają bardzo wiele rozwiązań w ataku. Zasłużyli na zwycięstwo w tym spotkaniu. Przez cały mecz wywierali na nas wielką presję zagrywką i blokiem - wyliczał Jenia Grebennikov.

Francuzi mają przecież na co dzień silne argumenty, jak choćby zagrywka, siła ze skrzydeł czy indywidualne popisy Earvina Ngapetha. Tym razem tego zabrakło.

ZOBACZ WIDEO Mateusz Bieniek skomentował mecz z Tunezją. Dokuczał mu Vital Heynen

- Nie można powiedzieć, że przegraliśmy przez brak Earvina. Moim zdaniem wszyscy zawiedliśmy, nie ma zawodnika, którego można byłoby wyróżnić. To przez presję, którą wywierała na nas zagrywką reprezentacja Polski. Co istotne na tym poziomie, rzadko popełniali błędy - dodał libero reprezentacji Francji.

Dołujący dla ekipy trenera Laurenta Tilliego był fakt, że na każdy zryw Trójkolorowych Polacy odpowiadali, i to skutecznie.

- Nie potrafiliśmy odpowiedzieć na dobrą grę Polaków. W drugiej partii, kiedy w miarę nam się układało, wszedł Michał Kubiak i nam wyrządził sporą krzywdę. Przez to zaczęliśmy tracić do Polaków. Tak się zdarza, że kiedy rywal zagrywa dobrze, nie da się wiele zrobić - tłumaczył Grebennikov.

Teoretycznie jeszcze Francuzi nie stracili szansy na awans do Tokio z Gdańska, ale musieliby liczyć na to, że Słowenia pokona w niedzielę Polskę w trzech setach. Sami oczywiście muszą też pokonać Tunezję.

Czytaj też: Maciej Muzaj: To nie był dla nas spacerek

- Trudno oczekiwać, by Słoweńcy w trzech setach ograli reprezentację Polski. Oczywiście, czasem zdarzają się cuda w siatkówce, ale chyba musimy już myśleć o styczniowych kwalifikacjach. To będzie dla nas ostatnia okazja, by awansować do Tokio - zakończył Francuz.

Mecz Francja - Tunezja zaplanowano na godzinę 12:00 w niedzielę 11 sierpnia. Trzy godziny później rozpocznie się mecz Polska - Słowenia.

Źródło artykułu: