Słowenia postawiła się tak naprawdę tylko w trzecim secie piątkowego spotkania, choć nic na to nie wskazywało. Polki prowadziły 24:18 i miały już piłki meczowe. Nagle zrobiło się 24:23. - Zmiana rozgrywającej sprawiła, że jej zagrywki były niezwykle trudne do przyjęcia. Niepotrzebnie zagotowałyśmy się i spanikowałyśmy. Zaczęły grać środkiem, nie miały już nic do stracenia. Zaczęłyśmy im podawać rękę, ale na szczęście nie doszło do gry na przewagi - podsumowała Joanna Wołosz.
- Pierwsze koty za płoty. Jednak po świetnie rozegranym przez nas pierwszym secie, wkradło się trochę dekoncentracji, musimy dążyć do stabilizacji gry. Zwłaszcza, jeśli chcemy daleko zajść w tym turnieju. Najważniejsze, że plan na ten mecz wypełniłyśmy w stu procentach - dodała.
Czytaj też:
-> Mistrzostwa Europy siatkarek. Polska - Słowenia. Oceny Biało-Czerwonych po udanej inauguracji
-> Mistrzostwa Europy siatkarek. Alessandro Chiappini, trener Słowenii: Byliśmy przygotowani na inny wariant Polek
Jacek Nawrocki nie krzyczał jednak na swoje podopieczne w trakcie czasu na żądanie, więc nie wkradła się dodatkowa nerwowa atmosfera. Joanna Wołosz zachowała zimną krew i na szczęście Polki triumfowały 3:0. - Zawsze staram się być spokojna, dużo osób panikuje w takich sytuacjach. Drużyna spanikowała, zupełnie niepotrzebnie - skwitowała.
ZOBACZ WIDEO Tokio 2020. Dziennikarze WP SportoweFakty wskazali kluczowy element, który zadecydował o awansie. "Niby prosta rzecz"
Dla kilku siatkarek w polskich szeregach był to debiut w imprezie tej rangi, np. dla Magdaleny Stysiak, Marii Stenzel czy Katarzyny Zaroślińskiej-Król. - Dobrze, że dziewczyny mają taką okazję właśnie w Polsce. Atmosfera w hali była świetna. Potrzebujemy takich meczów - potwierdziła Wołosz.
- Pierwsze trzy mecze (ze Słowenią, Portugalią i Ukrainą - przyp. red.) chcemy zagrać na maksa i nie zastanawiać się nad niczym. Potem rzucamy wszystkie siły na Belgię i Włochy, oby ten ostatni był meczem o pierwsze miejsce w grupie. Dobrze, że mamy spokojną drogę i możemy się ze wszystkim oswoić - powiedziała rozgrywająca.
W sobotę Biało-Czerwone czeka teoretycznie łatwiejsze zadanie. Reprezentacja Portugalii bardzo mocno odstawała na tle Włoch. W żadnym secie nie była w stanie nawet nawiązać walki czy zagrozić przeciwniczkom, a sporo punktów zdobywała po ich błędach.
Czasami jednak, paradoksalnie, trudniej się gra przeciw zespołom, których w ogóle się nie zna. - Przed wyjazdem na mecz ze Słowenią oglądałam fragment ich starcia. Pierwszy raz widziałam Portugalki w akcji. W dniu meczu będziemy mieć odprawę wideo i na pewno dowiemy się więcej - zakończyła.
Początek starcia z Portugalią o godz. 20:30.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)