Pochodzi z Milanówka, z którego przez Spartę Grodzisk Mazowiecki, GLKS Nadarzyn i Spartę Warszawa trafiła do Legionovii Legionowo. Klubu, który stawia na młode zdolne siatkarki, by oswajały się z grą na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce. Tam Klaudia Alagierska wypłynęła na szerokie wody.
Czytaj także: Natalia Mędrzyk: "Stranger Things" połknęłam w dwie noce
Środkowa długo jednak musiała czekać na swoją szansę, bo początkowo - choć znajdowała się w meczowej kadrze - rzadko dostawała szansę na grę. Później borykała się z kontuzją kolana, której ślady długo było jeszcze widać, bo grała w stabilizatorze. W większym wymiarze zaczęliśmy ją oglądać w sezonie 2016/2017, kiedy to klub z Legionowa borykał się z ogromnymi kłopotami zdrowotnymi, przez co szansę dostawały coraz to młodsze zawodniczki, w tym Alagierska. Wtedy dała o sobie znać, zwłaszcza jeśli chodzi o zagrywkę i blok.
Sezon 2017/2018 rozegrała już jako podstawowa środkowa Legionovii, choć ta miała sporo pecha i choć nie spadła z ligi bezpośrednio, musiała bić się z Energą MKS-em Kalisz o miejsce w Lidze Siatkówki Kobiet. Mimo tego 22-letnia wówczas siatkarka już mogła pochwalić się tytułem drugiej najlepiej blokującej w lidze.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga. Bayern Monachium gromi mimo słabego początku. Lewandowski z golem przeciw Mainz [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Dobrze wspominam ten sezon. W końcu cały pograłam, to jest najważniejsze. Wiadomo, było parę niedociągnięć, mogłam parę rzeczy zrobić lepiej, ale ogólnie oceniam go pozytywnie - skromnie przyznała Alagierska, która tydzień później musiała już stawić się na zgrupowaniu reprezentacji Polski w Szczyrku. Pierwsze powołanie dostała już w 2017 roku, ale wówczas na boisku pojawiała się epizodycznie. W Lidze Narodów była już siatkarką, na którą stawiał trener Jacek Nawrocki.
Sezon 2018/2019 rozpoczęła już jako zawodniczka ŁKS-u Commercecon Łódź. Początkowo musiała wywalczyć sobie miejsce w szóstce, ale gdy już to zrobiła, nie oddała go do końca. Znów dały o sobie znać jej zagrywka i blok. Z atakiem było już coraz lepiej.
- Przeszłam z Legionovii, która walczyła o utrzymanie, a tu nagle mistrz Polski. Tak trochę ze skrajności w skrajność. Cieszę się, że dałam radę. Fizycznie nie było łatwo, ale przede wszystkim trzeba było wytrzymać to mentalnie. Myślę, że moje wybory klubowe były bardzo dobre. Jestem zadowolona, że ufam sobie w tej kwestii i mogę to robić dalej - opowiadała w wywiadzie dla WP SportoweFakty tuż po zdobyciu mistrzostwa Polski.
Sama długo nie mogła uwierzyć w to, że jej kariera tak szybko się rozwinęła. Choć zwykle na boisku nie jest zbyt ekspresyjna, po wygranym finale z Grot Budowlanymi Łódź nie mogła przestać się uśmiechać.
- Zazwyczaj nie jestem zbyt ekspresyjna, ale podczas tego finału trochę się wewnętrznie "gotowałam". Ale to złoto cieszy tak bardzo, że tych emocji nie da się ukryć. Są tak silne, że trzeba je pokazać - przyznała
- Cieszę się z tego bardzo, ale cała drużyna też dała radę. Środkowe mają trochę lepiej, bo taktyka determinuje to, co robią. Dlatego to nie jest tylko moja zasługa, a też sztabu. Ale... mistrzostwo Polski... jak to pięknie brzmi! A smakuje niesamowicie! To mój pierwszy złoty medal i znaczy dla mnie bardzo dużo - opowiadała.
Teraz o jej potencjale przekonuje się cały siatkarski świat obserwujący mistrzostwa Europy w piłce siatkowej, które odbywają się m.in. w naszym kraju. Jest spora szansa, że Klaudia Alagierska - o ile zdrowie dopisze - będzie środkową na lata do polskiej kadry.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)